Hind w ogniu
Moderator: Inkwizytor
Hind w ogniu
Pogrywam w kampanię Cold War Crisis z ECP. Po przejściu kilku misji trafiłem na taką, gdzie w nocy zdobywamy miasteczko, a potem mamy się z niego wycofać i ewakuować w Black Hawku (może się ta misja nazywa "Montignac musi upaść", nie pamiętam). Przylatuje BH i zaraz potem pojawia się Hind (chyba że skrypt nie odpali), który go ostrzeliwuje, BH zwiewa i musimy sobie radzić sami.
Grałem w to wczoraj i tuż przed zakończeniem oczyszczania miasteczka wziąłem od zabitego granatnik ppanc, bo pojawił się BWP. Zostały mi ze 2 rakiety i kiedy przyleciał Hind, próbowałem go zestrzelić. W końcu udało mi się skurczybyka trafić, kiedy ruszał za naszym Black Hawkiem. Trafiłem, błysnęło, ale Hind nadal leciał - tyle że widać było, że jest jakiś nieswój, leciał wolno i dymił. Skręcił w moją stronę i myślałem, że mnie załatwi, ale nie strzelał, tylko przeleciał nade mną. Odwróciłem się i posłałem w niego parę kulek z M-16 i... podziałało! Spadł prawie pionowo i wybuchł. Trochę dziwne, że parę kulek z M-16 i to w opancerzony spód go wykończyło. Podobną historię miał mój kumpel z Chinookiem w Red Hammer.
Może ma to jakiś związek ze zliczaniem punktów uszkodzeń?
Grałem w to wczoraj i tuż przed zakończeniem oczyszczania miasteczka wziąłem od zabitego granatnik ppanc, bo pojawił się BWP. Zostały mi ze 2 rakiety i kiedy przyleciał Hind, próbowałem go zestrzelić. W końcu udało mi się skurczybyka trafić, kiedy ruszał za naszym Black Hawkiem. Trafiłem, błysnęło, ale Hind nadal leciał - tyle że widać było, że jest jakiś nieswój, leciał wolno i dymił. Skręcił w moją stronę i myślałem, że mnie załatwi, ale nie strzelał, tylko przeleciał nade mną. Odwróciłem się i posłałem w niego parę kulek z M-16 i... podziałało! Spadł prawie pionowo i wybuchł. Trochę dziwne, że parę kulek z M-16 i to w opancerzony spód go wykończyło. Podobną historię miał mój kumpel z Chinookiem w Red Hammer.
Może ma to jakiś związek ze zliczaniem punktów uszkodzeń?
Re: Hind w ogniu
SubKavon pisze: Odwróciłem się i posłałem w niego parę kulek z M-16 i... podziałało! Spadł prawie pionowo i wybuchł.
Musiałeś trafić pilota w jądro!
W OFP heli da się zniszczyć (prawie) z każdej broni ( "prawie" bo z pistoletu nie próbowałem)
- Cleric
- Posty: 272
- Rejestracja: 11 grudnia 2006, 16:27
- ID Steam:
- ID gracza: 0
- Lokalizacja: Libria
- Kontakt:
Re: Hind w ogniu
Wiesz w zwykłym ofp hind jest dość mocno opancerzony i gdy dodasz to że nie ma żadnych większych reguł odnośnie jego uszkodzenia to takie ciekawe zdarzenia mogą mieć miejsce - czasem lekko uszkodzisz mu armor np. stingerem a silnik się wyłączy i hind spada... a czasem potrafi latać wciąż nawet po 3 trafieniach o ile rpg uzyte na ziemi przeciw niemu jest 100% skuteczne to gdy hind jest w powietrzu wcale nie musi być takie. W twoim przypadku pewnie było tak że rpg zabił strzelca i uszkodził hinda ale nie na tyle by wyłączyć mu silnik.... kilka strzałów z m16 obnizyło juz armor bardziej = silnik down...
Re: Hind w ogniu
Możliwe. Prawie jak kpt Miller w "Szeregowcu Ryanie"
W realu podobno sprawa strzelania do śmigłowców z RPG nie jest taka prosta. Bowden w książce "Black Hawk Down" twierdzi, że Somalijczycy mieli RPG zmodyfikowane tak, że gazy wylatujące z dyszy były odchylane. Jak wiadomo, za granatnikiem musi być trochę wolnej przestrzeni, żeby gazy nie uszkodziły strzelca (dotyczy to zwłaszcza strzelania z pomieszczeń). Jeśli strzela się w górę, to część gazów trafia w ziemię, rozprasza się i strzelec może oberwać.
W realu podobno sprawa strzelania do śmigłowców z RPG nie jest taka prosta. Bowden w książce "Black Hawk Down" twierdzi, że Somalijczycy mieli RPG zmodyfikowane tak, że gazy wylatujące z dyszy były odchylane. Jak wiadomo, za granatnikiem musi być trochę wolnej przestrzeni, żeby gazy nie uszkodziły strzelca (dotyczy to zwłaszcza strzelania z pomieszczeń). Jeśli strzela się w górę, to część gazów trafia w ziemię, rozprasza się i strzelec może oberwać.
- Cleric
- Posty: 272
- Rejestracja: 11 grudnia 2006, 16:27
- ID Steam:
- ID gracza: 0
- Lokalizacja: Libria
- Kontakt:
Re: Hind w ogniu
Tak tylko że w realu trafienie rpg-iem w hinda np. gdy jest on w zawisie- powinno go całkowicie rozbić. Taki właśnie przypadek opisuje Radziu Sikorski w swojej książce "Prochy Świetych, Afganistan - czas wojny
btw - zagraj sobie jakąś misyjką z hind-ami np na CSLA lub FDF - w FDF np wszsytkie pojazdy (czołgi, transportery itd) na tyle ile im to pozwala podniesienie działka w górę strzelają do wrogich śmigłowców - a nie tylko jednostki AA - i nie stoją bezczynnie czakając na trafienie tak jak w zwykłym ofp... a w CSLA2 to nawet piechota wali z karabinków do wrogich śmigłowców - jak przelecisz nad obozem wroga to napewno zostaniesz ostrzelany przez nią - zresztą tam wszystko strzela do śmigłowców na tyle ile może ale za to hindy sa mega-pancerne
a często grając na ECP w heli zauwarzyłem właśnie klimat z Mogadishu - czyli strzelanie przez wroga do śmigłowców z RPG hehe jak się ustawi w misji kilkunastu żołdaków z rpg/AT top robi się zmasowany ogień a przed szyba śmigają pociski rpg
btw - zagraj sobie jakąś misyjką z hind-ami np na CSLA lub FDF - w FDF np wszsytkie pojazdy (czołgi, transportery itd) na tyle ile im to pozwala podniesienie działka w górę strzelają do wrogich śmigłowców - a nie tylko jednostki AA - i nie stoją bezczynnie czakając na trafienie tak jak w zwykłym ofp... a w CSLA2 to nawet piechota wali z karabinków do wrogich śmigłowców - jak przelecisz nad obozem wroga to napewno zostaniesz ostrzelany przez nią - zresztą tam wszystko strzela do śmigłowców na tyle ile może ale za to hindy sa mega-pancerne
a często grając na ECP w heli zauwarzyłem właśnie klimat z Mogadishu - czyli strzelanie przez wroga do śmigłowców z RPG hehe jak się ustawi w misji kilkunastu żołdaków z rpg/AT top robi się zmasowany ogień a przed szyba śmigają pociski rpg
Re: Hind w ogniu
Dobre
W CSLA2 nie grałem jeszcze za wiele, ale w jednej z misji zauważyłem coś dziwnego: nie mogę rozwalić MTLB z RPG-7. Co prawda mam ładunek wybuchowy i w końcu się podkradnę i go rozwalę, ale jednak coś tu nie tak.
W CSLA2 nie grałem jeszcze za wiele, ale w jednej z misji zauważyłem coś dziwnego: nie mogę rozwalić MTLB z RPG-7. Co prawda mam ładunek wybuchowy i w końcu się podkradnę i go rozwalę, ale jednak coś tu nie tak.
- Cleric
- Posty: 272
- Rejestracja: 11 grudnia 2006, 16:27
- ID Steam:
- ID gracza: 0
- Lokalizacja: Libria
- Kontakt:
Re: Hind w ogniu
wszystko ok bo rpg7 używa tam pocisków innych - słabszych niż rpg7 optic bodajże w tej drugiej sa nowoczesniejsze VL czyli znacznie skuteczniejsze, i sa one niestety tylko kompatybilne z RPG7 optic... w praktyce się to sporwadza że aby zniszczyć doszczętnie bmp/mtlb/pt/bmd wystarczy jeden strzał pociskiem VL lub dwa rpg7 lub nh-75...
ale dzięki skryptom i powiększonej sile granatów ręcznych one stają się dość skuteczną bronią na lekkie wozy opancerzone i AI zaczyna rzucać w nie granatami a nie bezbronne leży na ziemi gdy nie ma broni AT jak w zwykłym ofp dodatkowo uralnienie pojemności i miejsca jaką zabiera granat do podwieszanego granatnika (granade=mag a nie granade=2xmag jak w orginal ofp) w AK sprawia ze można zabrać więcej tych granatów i używac efektywniej - (one mają trochę mniejsza siłę rażenia niż ręczne granaty)
ale dzięki skryptom i powiększonej sile granatów ręcznych one stają się dość skuteczną bronią na lekkie wozy opancerzone i AI zaczyna rzucać w nie granatami a nie bezbronne leży na ziemi gdy nie ma broni AT jak w zwykłym ofp dodatkowo uralnienie pojemności i miejsca jaką zabiera granat do podwieszanego granatnika (granade=mag a nie granade=2xmag jak w orginal ofp) w AK sprawia ze można zabrać więcej tych granatów i używac efektywniej - (one mają trochę mniejsza siłę rażenia niż ręczne granaty)
Re: Hind w ogniu
Chyba prawdę rzeczesz - dwa Nh-75 wystarczyły!
Re: Hind w ogniu
Przypomniało mi się jak graliśmy CTI na WGL-u. Romanov ambitnie trafił mnie z Abramsa gdy zasuwałem pełną parą. To było z mojej perspektywy piękne - słyszę łubudubu i helikopter zaczyna wirować wokół własnej osi. Widzę własny dym. Horyzont zaczyna znikać i przed oczami mam tylko małą mieścinę nad którą ustrzelił mnie, która to z każdym ułamkiem sekundy powiększa się i bynajmniej nie chodzi tu o zwiększającą się liczbę budowli, lecz o ich skalę. Aż tu nagle znów robi się jaśniej, podciągam maszynę i dosłownie kilka metrów nad plażą wyrównuje lot i zasuwam w stronę bazy naprawić maszynę. Chyba mnie jednak potem trafił drugi raz skubaniec, ale i tak nie zapomnę zdziwienia Romanova.