A pamiętam, jak mi kiedyś mówił kuzyn (1O LAT STARSZY). Kiedyś byli na mazurach mniej więcej w tym czasie, jak była inscenizacja bitwy pod grunwaldem. Pomyśleli sobie z kumplem, że pojadą, może się przyłączą. Noc przed imprezą sobie troche popili. Kuzyn był troszkę "nieświeży" i w przypływie ułańskiej fantazji kupił gdzieś plastikowego kałacha, ubrał swój ghillie suit i krzyknął na cały głos "bić szwaba" i pobiegł gdzieś w nieznanym kierunku. Wrócił później z flagą krzyżacką

(nie za dużą, ale zawsze

)
Według relacji jego kolegi...