Modelarstwo
Moderator: Inkwizytor
Modelarstwo
Kilka miesięcy temu postanowiłem powrócić do jednej z moich największych pasji, do modelarstwa.
Większość moich pierwszych modeli było niedoskonała (wtedy to jeszcze szczeniakiem byłem i albo ich nie malowałem albo "tuningowalem") i została zniszczona albo przez mojego kuzynka albo przez mamę.
Ostatnio skończyłem F-14A Italeri w skali 1:48, na szczęście udało mi się znaleść taki, który mogłem zrobić w barwach VF-84.
Jeszcze wcześniej zrobiłem model Republikańskiego Niszczyciela Klasy Venator z Zemsty Sithów i był to pierwszy model jaki postanowiłem zrobić szczegułówo. Na zdjęciach jednak nie całkiem to widać (taki aparat), nie widać też tego, że F-14 jest pomalowany w charakterystyczny dla roku 1976 szaro-biały kamo.
Obecnie pracuję nad AH-64D Italeri 1:72.
Jeżeli lubicie sklejać modele i chcecie się nimi pochwalić to zapraszam tutaj.
-----------------
Venator
-----------------
F-14A Tomcat VF-84
Muszę dokupić zapasową kalkomanię bo oznaczenie 201 z prawego skrzydła się skruszyło.
Całą kalkę poprawię specjalnym płynem.
Większość moich pierwszych modeli było niedoskonała (wtedy to jeszcze szczeniakiem byłem i albo ich nie malowałem albo "tuningowalem") i została zniszczona albo przez mojego kuzynka albo przez mamę.
Ostatnio skończyłem F-14A Italeri w skali 1:48, na szczęście udało mi się znaleść taki, który mogłem zrobić w barwach VF-84.
Jeszcze wcześniej zrobiłem model Republikańskiego Niszczyciela Klasy Venator z Zemsty Sithów i był to pierwszy model jaki postanowiłem zrobić szczegułówo. Na zdjęciach jednak nie całkiem to widać (taki aparat), nie widać też tego, że F-14 jest pomalowany w charakterystyczny dla roku 1976 szaro-biały kamo.
Obecnie pracuję nad AH-64D Italeri 1:72.
Jeżeli lubicie sklejać modele i chcecie się nimi pochwalić to zapraszam tutaj.
-----------------
Venator
-----------------
F-14A Tomcat VF-84
Muszę dokupić zapasową kalkomanię bo oznaczenie 201 z prawego skrzydła się skruszyło.
Całą kalkę poprawię specjalnym płynem.
- Ice
- Posty: 85
- Rejestracja: 16 grudnia 2006, 17:56
- ID Steam:
- Numer GG: 1809885
- Lokalizacja: Cheltenham
- Kontakt:
Re: Modelarstwo
Całkiem odprężające zajęcie, jednak po pewnym czasie zaczyna mieć jedną wadę - nie ma co z tym wszystkim robić
...just tell them I went crazy.
- Radeon
- Posty: 778
- Rejestracja: 14 lutego 2007, 00:28
- ID Steam:
- Numer GG: 4014140
- Lokalizacja: Starogard Gdański
Re: Modelarstwo
Też lubie sklejać modele. Obecnie po prostu mi się nie chce. Kiedyś masowo sklejałem kartonowe modele okrętów. Ale po ukończeniu poszycia kadłuba już mi się odechciewało. Jedynie niszczyciele miały to szczeście, że robiłem im jeszcze nadbudówki. Obecnie posiadam takie modele:
Gullio Cesare - Pancernik, niestety miał już "drukowane" wady i nie mogłem go dokończyć, stoi na półce niedokończony i się kurzy, bez mozliwości wznowienia prac.
Sheffield - Krążownik, niestety używałem złego kleju, do drewna, taki biały, wygląda to okropnie. Ostatecznie, zrobiłem sobię niby bitwę morską i go podziurawiłem. Jeden z dużych okrętów, którym zrobiłem nadbudówki. Stoi i się kurzy, pogubiłem czesci, nie ma jak dokończyć.
Oktriabskaja Revolucja - Albo inaczej, Radziecki okręt liniowy, niestety, nie zrobiłem nawet kadłubu, pomyliłem się w podklejaniu części do tektury i źle je wycąłem. Kompletna porażka!
Pietro Pavłowski - Chyba tak się piszę, pancernik liniowy z pierwszej wojny światowej, jeszcze z czasów rosji carskiej zdaje się. Jedyny NAJKOPLETNIEJSZY pancernik jaki posiadam. Centralna nadbudówka, przednia dowodzenia, kominy (jeden troche się przekżywia), maszty i artyleria okrętowa. Brak drenautów, chyba tak to się piszę, czyli dział w burcie, najbardziej irytująca robota potrafiąca przyćmić całe szczęście ze sklejania tak ładnego okrętu. W konsekwencji wkońcu się odechciewa, ale tu ich nie zrobiłem i to pozwoliło na zbudowanie prawie kompletnego okrętu. Brakuje właśnie drenautów, bocianich gniazd i chyba kotwic.
Iron Duke - Jeden z najnowszych i najlepiej wykonanych, sam kadlub, nie sklejam go chyba od dwóch lat, ale naszczęście mam wszystkie cześci i mogę wznowić budowę kiedy chcę, tylko te drenauty znowu.
Z lżejszych okrętów mam:
Polski monitor wodny - nie wiem jakie ma "imie" wiem, że to monitor wodny, jedyny ZUPEŁNIE KOMPLETNY okrecik, brakuje kotwic, chyba nawet mam śruby napędowe.
Niszczyciel ORP "Piorun" - Nie wiem gdzie go mam, chyba schowany, mój pierwszy model, prawie kompletny. Ma nadbudówki jak i art. okrętową, niestety główne działa gdzieś się zgubiły. Jest skończony w 75%. Ostatecznie uznałem go za nieudaną, przerobioną na statek handlowy, wersję niszczyciela.
Niszczyciel USS. Porter lub Fisher - Nie pamiętam dokładnie nazw, ale to jedna rodzina okrętów zdaje się. Kolejny gotowy w 75%, bez uzbrojenia. Posiada wszystkie nadbudówki i kominy. Jest w miare "czysty", czyli nie posiada śladów po butaprenie.
Statek pasażerski Rusałka - Ot statek pasażerski, raczej wycieczkowy, taka powiększona motorówka. Pamiątka z kruszwicy.
Zapomniałem jeszcze napisać o moim lotniskowcu, też klejony tym białym klejem, ale jest. Twardy jak skała. Mam go schowane. Skończony w 80%. Brak uzbrojenia i samolotów, zrobiłem tylko 2 Corsary. Jak się nazywał? Jakoś na B chyba. Nie pamiętam.
Mam jeszcze czołg PzIV, niestety nie udało mi się go skończyć.
Dopiszę jeszcze orientalny wiek tych modeli. Zupełnie zapomniałem, że sklejałem je dawno temu. Tak więc po koleji.
Niszczyciel ORP "Piorun" - 6-8 lat
Gullio Cesare - 4-5 lat
Sheffield - 4-5 lat
Lotniskowiec - 4-5 lat
Pietro Pavłowski - 3-4 lat
Niszczyciel USS. Porter lub Fisher - 3-4 lat
Polski monitor wodny - 3-4 lat
Statek pasażerski Rusałka - 3 lata
i najmłodszy Iron Duke - 2 lata
Czołg ma wiek podobny do pioruna, około 7 lat
Tak stare są te modele. Nawet nie wiedziałem, że tyle ich mam.
Teraz pora na plastikowe.
Pierwszy kiedyś daaawno, daaawno temu. Był chyba model jakiejś lodzi podwodnej, chyba ORP "Dzik" nie pamiętam. Potem był M1A1 Abrams, jakiś helikopter i tak dalej. Wszystkie w skali 1:75, same pierdki. Teraz sklejam w skali 1:35. Właściwie nie sklejam bo mi się nie chce.
PzIV od Academy - Całkowicie kompletny, pomalowany na szaro, standardowy wzór malowania z początków wojny. Brak kalkomanii, gdzieś odpadły, nie lubie tego ścierwa, w większości albo maluje oznakowania sam albo wcale. Nie mam pomalowanych tylko kółek, zostały takie zółtawe, nie chce mi się ich zdejmować. Ogólnie ładny model, tylko coś zchrzaniłem z działem pokładowym, ciągle opada.
Drugi jest PzV Panther od Italeri - Niestety nie skończony. Mam kadłub i komletną wieżyczkę, przestałem sklejać kiedy połamałymi się ośki kółek. Bardzo delikatne, tym samym zraziłem się do tej firmy. Częściowo pomalowany, dziwnie wygląda bo to moje pierwsze doświadczenie z camo 3 kolorowym. Planuje już od dawna przerobić go na wrak czołgu, lub z poważnymi uszkodzeniami kól, ale mi się nie chce.
T-34/76 od Academy - Najładnejszy ze wszystkich, podoba mi się najbardziej. Troche krzywe koła, zkrzywione ośki, ale to nie jest nic poważnego. Cały pomalowany w dwu kolorwy zielono-brązowy kamuflaż, chyba z końca 43 roku. Sam nie wiem. Muszę jeszcze nanieść camo na kołka które są tylko zielone, ale mi się nie chce. Próczk kółek model w 100% skończony. Ofkors bez załogi, to go psuje.
Mam jeszcze super pancernik, ten nowoczesny, New Jersy. Chyba tak się piszę nazwe, raczej cały skończony, jedna wieżyczka nie chce trzymać się pokłądu i ciągle wypaada. Nie pomalowany, ale ładny.
Wszystkie plastiki mają gdzieś z roczek, może dwa. Wszystkie w skali 1:35. Prócz okrętu.
Niestety nie mam dostępu do foto mastera , ale jak będę miał to zrobie fotki...
Ahh te wspomnienia.
Gullio Cesare - Pancernik, niestety miał już "drukowane" wady i nie mogłem go dokończyć, stoi na półce niedokończony i się kurzy, bez mozliwości wznowienia prac.
Sheffield - Krążownik, niestety używałem złego kleju, do drewna, taki biały, wygląda to okropnie. Ostatecznie, zrobiłem sobię niby bitwę morską i go podziurawiłem. Jeden z dużych okrętów, którym zrobiłem nadbudówki. Stoi i się kurzy, pogubiłem czesci, nie ma jak dokończyć.
Oktriabskaja Revolucja - Albo inaczej, Radziecki okręt liniowy, niestety, nie zrobiłem nawet kadłubu, pomyliłem się w podklejaniu części do tektury i źle je wycąłem. Kompletna porażka!
Pietro Pavłowski - Chyba tak się piszę, pancernik liniowy z pierwszej wojny światowej, jeszcze z czasów rosji carskiej zdaje się. Jedyny NAJKOPLETNIEJSZY pancernik jaki posiadam. Centralna nadbudówka, przednia dowodzenia, kominy (jeden troche się przekżywia), maszty i artyleria okrętowa. Brak drenautów, chyba tak to się piszę, czyli dział w burcie, najbardziej irytująca robota potrafiąca przyćmić całe szczęście ze sklejania tak ładnego okrętu. W konsekwencji wkońcu się odechciewa, ale tu ich nie zrobiłem i to pozwoliło na zbudowanie prawie kompletnego okrętu. Brakuje właśnie drenautów, bocianich gniazd i chyba kotwic.
Iron Duke - Jeden z najnowszych i najlepiej wykonanych, sam kadlub, nie sklejam go chyba od dwóch lat, ale naszczęście mam wszystkie cześci i mogę wznowić budowę kiedy chcę, tylko te drenauty znowu.
Z lżejszych okrętów mam:
Polski monitor wodny - nie wiem jakie ma "imie" wiem, że to monitor wodny, jedyny ZUPEŁNIE KOMPLETNY okrecik, brakuje kotwic, chyba nawet mam śruby napędowe.
Niszczyciel ORP "Piorun" - Nie wiem gdzie go mam, chyba schowany, mój pierwszy model, prawie kompletny. Ma nadbudówki jak i art. okrętową, niestety główne działa gdzieś się zgubiły. Jest skończony w 75%. Ostatecznie uznałem go za nieudaną, przerobioną na statek handlowy, wersję niszczyciela.
Niszczyciel USS. Porter lub Fisher - Nie pamiętam dokładnie nazw, ale to jedna rodzina okrętów zdaje się. Kolejny gotowy w 75%, bez uzbrojenia. Posiada wszystkie nadbudówki i kominy. Jest w miare "czysty", czyli nie posiada śladów po butaprenie.
Statek pasażerski Rusałka - Ot statek pasażerski, raczej wycieczkowy, taka powiększona motorówka. Pamiątka z kruszwicy.
Zapomniałem jeszcze napisać o moim lotniskowcu, też klejony tym białym klejem, ale jest. Twardy jak skała. Mam go schowane. Skończony w 80%. Brak uzbrojenia i samolotów, zrobiłem tylko 2 Corsary. Jak się nazywał? Jakoś na B chyba. Nie pamiętam.
Mam jeszcze czołg PzIV, niestety nie udało mi się go skończyć.
Dopiszę jeszcze orientalny wiek tych modeli. Zupełnie zapomniałem, że sklejałem je dawno temu. Tak więc po koleji.
Niszczyciel ORP "Piorun" - 6-8 lat
Gullio Cesare - 4-5 lat
Sheffield - 4-5 lat
Lotniskowiec - 4-5 lat
Pietro Pavłowski - 3-4 lat
Niszczyciel USS. Porter lub Fisher - 3-4 lat
Polski monitor wodny - 3-4 lat
Statek pasażerski Rusałka - 3 lata
i najmłodszy Iron Duke - 2 lata
Czołg ma wiek podobny do pioruna, około 7 lat
Tak stare są te modele. Nawet nie wiedziałem, że tyle ich mam.
Teraz pora na plastikowe.
Pierwszy kiedyś daaawno, daaawno temu. Był chyba model jakiejś lodzi podwodnej, chyba ORP "Dzik" nie pamiętam. Potem był M1A1 Abrams, jakiś helikopter i tak dalej. Wszystkie w skali 1:75, same pierdki. Teraz sklejam w skali 1:35. Właściwie nie sklejam bo mi się nie chce.
PzIV od Academy - Całkowicie kompletny, pomalowany na szaro, standardowy wzór malowania z początków wojny. Brak kalkomanii, gdzieś odpadły, nie lubie tego ścierwa, w większości albo maluje oznakowania sam albo wcale. Nie mam pomalowanych tylko kółek, zostały takie zółtawe, nie chce mi się ich zdejmować. Ogólnie ładny model, tylko coś zchrzaniłem z działem pokładowym, ciągle opada.
Drugi jest PzV Panther od Italeri - Niestety nie skończony. Mam kadłub i komletną wieżyczkę, przestałem sklejać kiedy połamałymi się ośki kółek. Bardzo delikatne, tym samym zraziłem się do tej firmy. Częściowo pomalowany, dziwnie wygląda bo to moje pierwsze doświadczenie z camo 3 kolorowym. Planuje już od dawna przerobić go na wrak czołgu, lub z poważnymi uszkodzeniami kól, ale mi się nie chce.
T-34/76 od Academy - Najładnejszy ze wszystkich, podoba mi się najbardziej. Troche krzywe koła, zkrzywione ośki, ale to nie jest nic poważnego. Cały pomalowany w dwu kolorwy zielono-brązowy kamuflaż, chyba z końca 43 roku. Sam nie wiem. Muszę jeszcze nanieść camo na kołka które są tylko zielone, ale mi się nie chce. Próczk kółek model w 100% skończony. Ofkors bez załogi, to go psuje.
Mam jeszcze super pancernik, ten nowoczesny, New Jersy. Chyba tak się piszę nazwe, raczej cały skończony, jedna wieżyczka nie chce trzymać się pokłądu i ciągle wypaada. Nie pomalowany, ale ładny.
Wszystkie plastiki mają gdzieś z roczek, może dwa. Wszystkie w skali 1:35. Prócz okrętu.
Niestety nie mam dostępu do foto mastera , ale jak będę miał to zrobie fotki...
Ahh te wspomnienia.
- Forrestal
- Posty: 1738
- Rejestracja: 16 listopada 2006, 11:28
- ID Steam:
- Numer GG: 3201083
- ID gracza: 2006531
- Lokalizacja: 18°38' E - 50°12' N
- Kontakt:
Re: Modelarstwo
Oj, stare czasy mi sie przypomnialy
Swojego czasu mialem sklejonego lotniskowca USS Forrestal CV59 z Rewela jednak przy przeprowadzce sie polamal bo to prawie 0.5m bydle bylo. Jeszcze mi gdzies Tornado IDF lezy w szufladzie nie zaczete nawet. Modeli papierowych nie wspomnie bo bylo tego tez troche.
Swojego czasu mialem sklejonego lotniskowca USS Forrestal CV59 z Rewela jednak przy przeprowadzce sie polamal bo to prawie 0.5m bydle bylo. Jeszcze mi gdzies Tornado IDF lezy w szufladzie nie zaczete nawet. Modeli papierowych nie wspomnie bo bylo tego tez troche.
- Radeon
- Posty: 778
- Rejestracja: 14 lutego 2007, 00:28
- ID Steam:
- Numer GG: 4014140
- Lokalizacja: Starogard Gdański
Re: Modelarstwo
Tia... Tyle, że papierowe modelo są czasochłonne i to bardzo. Plastiki mają gotowe elementy.
Ale za to w kartonowych... ah ta wielkość
Mój nadwiększy okręt, ma ponad 1 metr, to chyba Iron Duke. Sam kadlub, ale jest.... Ale jestem z niego dumny!
Ale za to w kartonowych... ah ta wielkość
Mój nadwiększy okręt, ma ponad 1 metr, to chyba Iron Duke. Sam kadlub, ale jest.... Ale jestem z niego dumny!
Re: Modelarstwo
Swego czasu też sklejałem kartonówki.
W kolekcji miałem MI-28, którego chyba 6 miesięcy robiłem i Mosquito jednak skończyły one tak jak napisałem w pierwszym poście.
Najgorzej skończył Havoc, został tak połamany, że nie było żadnych szans na odratowanie co zaowocowało ponad 2 letnim zakazem wstępu dla kuzynka do mojego domu.
Teraz obecnie robię AH-64D, zrobiłem już silniki, skleiłem i pomalowałem kadłub łącznie z kabiną.
Wśród firm modelarskich jakie preferujecie?
Ja przeważnie biorę modele Italeri jednak Venatora mam z Revella. Planuję też kupno IJN Yamato 1:350 od Tamiyi jednak wyjdzie to 260zł licząc jeszcze zasobniki do aerografu, pigmenty, farby to tak z 360zł przejdzie.
Gdyby Hasegawa nie miała takich drogich modeli to może też bym ich prace kupował.
W kolekcji miałem MI-28, którego chyba 6 miesięcy robiłem i Mosquito jednak skończyły one tak jak napisałem w pierwszym poście.
Najgorzej skończył Havoc, został tak połamany, że nie było żadnych szans na odratowanie co zaowocowało ponad 2 letnim zakazem wstępu dla kuzynka do mojego domu.
Teraz obecnie robię AH-64D, zrobiłem już silniki, skleiłem i pomalowałem kadłub łącznie z kabiną.
Wśród firm modelarskich jakie preferujecie?
Ja przeważnie biorę modele Italeri jednak Venatora mam z Revella. Planuję też kupno IJN Yamato 1:350 od Tamiyi jednak wyjdzie to 260zł licząc jeszcze zasobniki do aerografu, pigmenty, farby to tak z 360zł przejdzie.
Gdyby Hasegawa nie miała takich drogich modeli to może też bym ich prace kupował.
- Radeon
- Posty: 778
- Rejestracja: 14 lutego 2007, 00:28
- ID Steam:
- Numer GG: 4014140
- Lokalizacja: Starogard Gdański
Re: Modelarstwo
Masz aeograf? Oooo... Ja sobie radze zwykłymi pędzelkami.
Jak narazie preferuje tylko Academy, mam ich dwa modele i są dość solidne. Nie to co Italeri, że ledwo wziąłem się za robienie kułek to bach i odleciała ośka. Może później kupie coś od Tamiya, myślę, że coś ze współczesnego złomu. Leopard albo Merkava jeśli są, a jeśli nie to marzy mi się abrams.
Najpierw jednak musze dokończyć mojego T34, a jest ze mnie taki leń, że nie chce mi się popaćkać kółek brązową farbką, bo tylko to zostało do zrobienia.
Jak narazie preferuje tylko Academy, mam ich dwa modele i są dość solidne. Nie to co Italeri, że ledwo wziąłem się za robienie kułek to bach i odleciała ośka. Może później kupie coś od Tamiya, myślę, że coś ze współczesnego złomu. Leopard albo Merkava jeśli są, a jeśli nie to marzy mi się abrams.
Najpierw jednak musze dokończyć mojego T34, a jest ze mnie taki leń, że nie chce mi się popaćkać kółek brązową farbką, bo tylko to zostało do zrobienia.
Re: Modelarstwo
Abrams i Markava jest na bank.
Polecam Ci stronkę http://www.mojehobby.pl , w galerii są moje zdjęcia.
Niektórzy ludzie jednak nie powinni brać się za modele. Znalazłem jednego co zaprezentował model Spitfire'a, wogóle nie pomalowany, podwozie krzywe i sama kalka. szkoda gadać.
Jeden też chyba nie czytał instrukcji bo widziałem model T-34/72 z rurami wydechowymi przyklejonymi do wylotem do góry.
Polecam Ci stronkę http://www.mojehobby.pl , w galerii są moje zdjęcia.
Niektórzy ludzie jednak nie powinni brać się za modele. Znalazłem jednego co zaprezentował model Spitfire'a, wogóle nie pomalowany, podwozie krzywe i sama kalka. szkoda gadać.
Jeden też chyba nie czytał instrukcji bo widziałem model T-34/72 z rurami wydechowymi przyklejonymi do wylotem do góry.
- Radeon
- Posty: 778
- Rejestracja: 14 lutego 2007, 00:28
- ID Steam:
- Numer GG: 4014140
- Lokalizacja: Starogard Gdański
Re: Modelarstwo
Ingram pisze:Abrams i Markava jest na bank.
Polecam Ci stronkę http://www.mojehobby.pl , w galerii są moje zdjęcia.
Niektórzy ludzie jednak nie powinni brać się za modele. Znalazłem jednego co zaprezentował model Spitfire'a, wogóle nie pomalowany, podwozie krzywe i sama kalka. szkoda gadać.
Jeden też chyba nie czytał instrukcji bo widziałem model T-34/72 z rurami wydechowymi przyklejonymi do wylotem do góry.
Re: Modelarstwo
Pfu!!! Tak to jest jak się śpieszę
T-34/76. Rury wydechowe koleś przykleił do góry nogami, o proszę http://www.mojehobby.pl/szczegoly.php?p ... [4]=497196
kolejna gafa, właz kierowcy też na lewą stronę http://www.mojehobby.pl/szczegoly.php?p ... [4]=497196
Nie lubię kiedy ktoś prezentuje modele robione metodą na "Odwal się", ja sam wolę przesiedzieć kilka dni nad jednym modelem lub więcej by wyszedł dobrze.
Apacha zacząłem 3 dni temu i jest dopiero w połowie gotowy ale wiem, że wyjdzie dobrze.
T-34/76. Rury wydechowe koleś przykleił do góry nogami, o proszę http://www.mojehobby.pl/szczegoly.php?p ... [4]=497196
kolejna gafa, właz kierowcy też na lewą stronę http://www.mojehobby.pl/szczegoly.php?p ... [4]=497196
Nie lubię kiedy ktoś prezentuje modele robione metodą na "Odwal się", ja sam wolę przesiedzieć kilka dni nad jednym modelem lub więcej by wyszedł dobrze.
Apacha zacząłem 3 dni temu i jest dopiero w połowie gotowy ale wiem, że wyjdzie dobrze.
- hetzer
- Posty: 23
- Rejestracja: 04 września 2007, 19:19
- ID Steam:
- Numer GG: 6892564
- ID gracza: 0
- Lokalizacja: Mikołów
- Kontakt:
Re: Modelarstwo
Oto kilka moich "arcydzieł".
Kiedyś składałem wyłącznie samoloty i śmigłowce bojowe, później zacząłem również pojazdy.
Obecnie nie mam zbyt dużo czasu ale nadal kiedy znajdę chociaż odrobinę wolnego i chęci zawsze coś tam podłubie.
BWP2 (Afganistan) [1:25]
BWP2 (Afganistan) [1:25]
ZSU-23m4 Shilka [1:25]
ZSU-23m4 Shilka [1:25]
ZSU-23m4 Shilka [1:25]
StuG (front wschodni) [1:25]
StuG (front wschodni) [1:25]
StuG (front wschodni) [1:25]
Wszystkie modele wykonane z papieru.
Przepraszam za nie najlepszą jakość zdjęć, były robione telefonem.
Kiedyś składałem wyłącznie samoloty i śmigłowce bojowe, później zacząłem również pojazdy.
Obecnie nie mam zbyt dużo czasu ale nadal kiedy znajdę chociaż odrobinę wolnego i chęci zawsze coś tam podłubie.
BWP2 (Afganistan) [1:25]
BWP2 (Afganistan) [1:25]
ZSU-23m4 Shilka [1:25]
ZSU-23m4 Shilka [1:25]
ZSU-23m4 Shilka [1:25]
StuG (front wschodni) [1:25]
StuG (front wschodni) [1:25]
StuG (front wschodni) [1:25]
Wszystkie modele wykonane z papieru.
Przepraszam za nie najlepszą jakość zdjęć, były robione telefonem.