Mówiłem o przynajmniej 2 na 2. -Wystarczy mieć przeciwników na jako takim poziomie.
Jeśli nawet, to respawn nawet w WARFARE jest na tyle długi, że dynamika PvP spada. W DMie nie żyjesz dużo krócej, i dużo krócej wracasz na pole walki.
Są to założenia czysto teoretyczne. W praktyce gracze zazwyczaj mają pod sobą niewielu żołdaków. Ponadto prawdopodobieństwo spotkania gracza zwiększa jego bycie w miejscach kluczowych, z przodu a także bycie w, bardziej rzucających się w oczy, pojazdach niż reszta jego druzyny.
O tym mówiłem wyżej. Spotykasz gracza WŚRÓD AI. I najczęściej on (albo ty) nie wie skąd obrywa. Nie dochodzi do starcz czołowych tak często, jak w normalnym PvP. Jest to samobójstwo, bo mogą zdjąć cię AIki z drużyn przeciwnych. Lepiej się ukryć i komuś kulkę w plecy dać, albo rozwalać wiochę tankiem z odłamkowych. Wtedy generalnie najczęściej pisze ci tylko ,że zabiłeś gracza, ale nawet nie wiesz kiedy dokładnie.
A jaki to wzór?
Przyjmując, że na 15 graczy 3 bądź 4 ma plutony czołgów. Aczkolwiek powiedziałem n00bskie, bo:
- Kontakt może wzrosnąć poprzez próby przebicia się przez linie wroga.
- Kontakt może opaść, ponieważ czołgi są w znacznie mniejszy stopniu ograniczone poprzez drogi, lasy itp. Wiele razy zdarzyło mi się, że minąłem się z 4 czołgami (raz nawet z dziesięcioma...) sam będąc w czołgu. Rozdzieliła nas góra...
WARFARE zaliczam pod coopy, bo po prostu exterminuje się głównie AI, a gracze pełnią rolę oficerów. DO tego gracze jednak częściej IMHO giną z rąk AI, niźli innych graczy.