Właśnie włączyłem drukarkę!

Dla mnie BOMBA!!

Moderator: Inkwizytor
Moja małżonka pracuje w firmie reklamowej, która ma swoją siedzibę po
drugiej stronie ulicy - tzn. vis a vis, czyli na przeciwko - Zakładu
Ubezpieczeń Społecznych w miejscowości R.
W firmie tej (tzn. nie w ZUSie, tylko w tej reklamowej, po drugiej stronie
ulicy, na przeciwko vis a vis) jest kserokopiarka. Zresztą zawsze była
odkąd moja żona tam pracuje...
Ale że w ZUSie urzędniki mają kupę roboty, to wycwaniły się i postawiły
ogólnodostępne ksero dla petentów w holu. Trza tam wrzucić pieniążek do
maszyny kasującej, położyć se dokument na szkle, przykryć pokrywą i
nacisnąć duży - zielony - okrągły - magiczny przycisk, coby kopia z
drugiej strony wylazła. Oczywiście ZUSowska maszyna jest zaprogramowana
tak, że nie wydaje reszty - więc jak ktoś nieświadomy wrzuci 1zł i chce
zrobić jedną kserokopię dokumentu, to może se co najwyżej jeszcze cztery
takie kserokopie dorobić i iść do kibla dupę se nimi podetrzeć (zresztą to
nawet nie głupie rozwiązanie, bo w ZUS-owskich kiblach nie zawsze jest
papier). Oczywiście piszę o tych kiblach przeznaczonych dla petentów, bo
te służbowe (kible, tzn. toalety) są na klucz zamykane.
Niestety ludzie nie znają się na kserokopiarkach, bo szuflada do podajnika
papieru nie jest niczym zabezpieczona i każdy może ją otworzyć i zabrać
papier. Wtedy nie musieliby tyłka palcem podcierać, ale....
....teraz następuje akcja właściwa:
Facet (lat około 50) przyszedł do tej agencji reklamowej i zapytał moją
żonę, czy nie zrobiłaby mu 20 kopii ksero, tak od reki - on płaci każdą
cenę, byleby szybko!!!
Nic nie było pilnego do roboty, więc zgodziła się.
Facet poprosił o kartkę czystego papieru formatu A-4 i długopis.
Oczywiście został obsłużony. Po parudzisięciu sekundach woła moją małżonkę
i daje jej kartkę do skerowania x20
No problem.
Kartka w xero, idą kopie, jedna druga, czwarta, dziesiąta...
Chyba każdy człowiek stojąc nad kserokopiarką, rzuci okiem (świadomie, czy
nieświadomie), co też z tej maszyny wyłazi, czy kopie nie są brudne itp...
Tak więc moja żona patrzy na te kartki i oczom nie wierzy...
Na kartkach jak byk napisane:
**** WAM W DUPĘ
a pod spodem rysunek...... ch*ja oczywiście i to nawet z jajkami!!!
Żona zaczerwiniła się trochę, bo pomyślała, że ktoś z pracy kawał głupi
jej zrobił. Zastopowała ksero i wyjęła oryginał, coby się upewnić. Na
oryginale widniał ten sam ch...!!! Popatrzyła niepewnym wzrokiem na
faceta, ale ten uśmiechnął się do niej i mówi:
- Pani się nie przejmuje, pani kseruje dalej. Te skurw*syny z ZUSu nie
chcą mi przyznać wcześniejszej emerytury za pracę w szkodliwych warunkach,
chociaż mam orzeczenia lekarskie. Już czwarty miesiąc ciągają mnie po
jakis komisjach, każą kopię dokumentów robić i nic!
Facet wydawał się być sympatyczny.
Na koniec mówi tak:
- Pani sprzeda mi jeszcze ze 100 czystych kartek A-4.
Oczywiście sprzedała i się chichała.
Facet poselekcjonował te kartki i mniej więcej w co piątą włożył swoje
ksero, mówiąc:
- Jeszcze niech mi Pani powie, którą stroną do góry mam włożyć te kartki w
podajnik tak, żeby moje napisy były na spodniej stronie?
- Koniecznie napisami do góry, bo ksero wypluwa kopie odwrotnie -
odpowiedziała z uśmiechem żona.
Gościu położył 20 zł na blacie - reszty nie trzeba - powiedział, i poszedł
z błyskiem w oczach w kierunku budynku ZUS-u [:C]
To był ten czwartek - jutro i pojutrze kupię lokalną gazetę, może coś będą
pisać...