
Karta w formacie PDF do ściągnięcia na forum CFOG.
http://www.cfog.pl
Moderator: Inkwizytor
Prokuratura postawiła za cel wyjaśnienie w toku rozprawy następujących wątpliwości:- Oddział "Orzeł" dokonał desantu na wschodniej stronie terenu wroga. W wyniku błędu pilota (ukaranego dyscyplinarnie po akcji) doszło do niebezpiecznego rozproszenia.
- Przegrupowanie nastąpiło w punkcie RV(134032), z którego oddział wyruszył w dalszą drogę w kierunku punktu Wilk (mapa znajduje się w załączniku A1), w którym dowódca postanowił zorganizować zasadzkę na ciężarówkę wroga, w której, według danych wywiadu (załącznik F, utajniony jeszcze przed rozprawą) miały się znajdować, niezbędne do wykonania zadania, ładunki wybuchowe.
- W wyniku kontaktu z wrogim pojazdem patrolowym zginął jeden z żołnierzy (sierż. SH). Zasadzka w ostateczności nie powiodła się ze względu na niepojawienie się oczekiwanej ciężarówki.
- Po podjęciu decyzji o zaatakowaniu punktu "Niedźwiedź", w którym znajdował się arsenał wroga, oddział zmienił pozycję.
- Podczas marszu, według komunikatów z pola walki, żołnierzom udało się uniknąć jakichkolwiek kontaktów, poza jednym przypadkiem, kiedy zmuszeni byli ukrywać się przed patrolującym okolice Krasnostawu pojazdem wroga.
- Po dotarciu na miejsce, oddział zameldował rozpoczęcie natarcia na arsenał. Ostatni otrzymany przez Kwaterę Główną komunikat to informacja o niepowodzeniu misji i śmierci niemal wszystkich członków oddziału nadana przez ciężko rannego, jedynego ocalałego kaprala WJ.
Prokuratura poprosiła sąd o wydanie nakazu odtajnienia rozkazu i planu przygotowania akcji (załącznik B, tylko dla upoważnionych. Załącznik ten nie został włączony do materiału dowodowego ze względu na "krytyczne znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego"). Pełnomocnicy oskarżonych w odpowiedzi oświadczyli, że w wyniku błędu administracyjnego wymagane dokumenty są chwilowo niedostępne i zostaną przekazane prokuraturze najszybciej, jak to tylko możliwe.- Dlaczego i na jakiej podstawie podjęto decyzję o niewyposażeniu oddziału w materiały wybuchowe, niezbędne do wykonania misji.
- Czemu oddział wyposażono w przenośną broń przeciwpancerną, a nie w znacznie istotniejsze ładunki wybuchowe. Prokurator podkreślił, że ten punkt jest ważny ze względu na argument "wagi" - jeśli żołnierz z bronią przeciwpancerną mógł bez przeszkód dokonać desantu, to tym bardziej mógłby tego dokonać żołnierz obciążony ładunkami burzącymi.
- Czemu dane wywiadu nie wspominały w żadnym miejscu o przejeżdżającym przez punkt "Wilk" uzbrojonym w kaem Hiluksie.
- Jaki był powód niepojawienia się w punkcie "Wilk" spodziewanej ciężarówki z uzbrojeniem.
- Czemu oddział "Orzeł" nie otrzymał szczegółowych danych na temat sił nieprzyjaciela w punkcie "Niedźwiedź".
- Jak to możliwe, że do misji o tak wielkim znaczeniu i stopniu ryzyka przydzielony został James Werner - bezkarnie infiltrujący Specnaz oficer amerykańskiego wywiadu, o pseudonimie operacyjnym "Mr. Brown".
- Jak to możliwe, że nikt nie zakwestionował jego fałszywej tożsamości (Wiktor J.), mimo, że jest on rasy czarnej.
- Czemu Armia Federacji Rosyjskiej wypuściła na wolność dziesięciu wysoce niebezpiecznych czeczeńskich terrorystów w zamian za wypuszczenie z niewoli amerykańskiego szpiega.
W świetle przedstawionych dowodów obrony sąd uwolnił Gen. i Mjra K. ze stawianych im zarzutów, oraz zlecił prokuraturze wszczęcie postępowania przeciwko kpt. M. w sprawie niewykonania rozkazu, rażącego zaniedbania obowiązków, nieumyślnego spowodowania śmierci ośmiu żołnierzy, działania na szkodę armii i składania fałszywych zeznań.- Zeznania kpt. M. są zupełnie niezgodne z obrazem sytuacji rysowanym przez przedstawione dokumenty.
- Zarówno plan akcji, jak i rozkazy wyraźnie zakładają wyposażenie trzech członków oddziału w burzące ładunki wybuchowe.
- kpt. M. własnoręcznie podpisał pisemny rozkaz wymieniający imiennie żołnierzy, których miał wyposażyć w ww. ładunki.
Zdjęcie zrobione podczas ewakuacji oddziału komandosów i ciała pilota.Po raz kolejny wracamy do sprawy porwanego pilota amerykańskiego śmigłowca. Żołnierza, którego losem od prawie 20 dni interesuje się cała Ameryka. Sierżant Robert Frost został uprowadzony z miejsca katastrofy przez Talibów i przez trzy ostatnie tygodnie był więziony i ukrywany w nieznanej lokacji. Pikanterii i charakteru skandalu całej sprawie dodaje fatalny błąd armii, która początkowo uznała go za martwego i przez trzy dni nie podjęła akcji poszukiwawczej, co dało czas terrorystom na wywiezienie i ukrycie pilota.
Dziś znamy już finał jego dramatycznej historii. John Doe, jeden z naszych reporterów polowych przebywający w Afganistanie, donosi o śmierci Roberta Frosta. Reporter dostał pozwolenie na lot śmigłowcem ewakuującym grupę komandosów i odbitego jeńca z miejsca przetrzymywania. John będąc naocznym świadkiem ewakuacji, a także po przeprowadzeniu kilku rozmów z niechętnymi do zwierzeń komandosami, rzuca światło na wydarzenia, które miały miejsce w nocy 20/21.08.2010.
Wczoraj w nocy, na dwa dni przed upłynięciem ultimatum Talibów, grupa amerykańskich komandosów przeprowadziła brawurową akcję odbicia sierżanta Frosta z rąk porywaczy. Szczegóły przebiegu misji są nieznane, żaden z komandosów nie odpowiedział na stawiane im podczas lotu powrotnego pytania. Nastroje w oddziale były bardzo złe, gdyż misja nie zakończyła się tak, jak planowano. Ze szczątków informacji jakich udzielili naszemu reporterowi komandosi wynika, że Robert przetrzymywany był w miejscowości Shahbaz, niewielkiej osadzie leżącej na południe od Zargabadu. Akcja odbicia żywego pilota nie powiodła się, Robert Frost zginął prawdopodobnie podczas szturmu na budynek, w którym był przetrzymywany. Jeden z komandosów powiedział: "Ostatni Talib nawet nie próbował z nami walczyć, po prostu otworzył drzwi do celi i próbował go zastrzelić (Roberta Frosta przyp. red). Pilot odepchnął go i zaczął uciekać..." Rozmowę przerwał dowódca i nakazał ciszę swojemu podkomendnemu. Ciało pilota zostało przetransportowane śmigłowcem do bazy wojskowej, gdzie z pewnością zostanie zbadana bezpośrednia przyczyna śmierci. Reporter donosi o ranach postrzałowych na plecach i śladach bicia na twarzy ofiary. Powyższe fakty wystarczają by uznać Roberta Frosta prawdziwym bohaterem, który pomimo wielu dni w niewoli, nie stracił woli walki i podjął ostatnią heroiczną próbę wydostania się z rąk terrorystów. Ameryka nie zapomina o swoich bohaterach i ich męstwie, Robert Frost zajmie miejsce w panteonie synów i córek demokracji, którzy oddali życie walcząc z tyranią.
Armia Amerykańska nie wystosowała jeszcze oficjalnego oświadczenia w tej sprawie, jednak silny nacisk opinii publicznej, która mocno zaangażowała się w śledzenie sytuacji, zapewne wymusi na niej szybkie odniesienie się do powyższych informacji. Od kilku dni po krzyżem umieszczonym pod Białym Domem gromadzą się ludzie modlący się za bezpieczny powrót Roberta do domu. Nie wiadomo jak zareagują na wieść o jego śmierci i jak zmienią się nastroje społeczne w kraju. Policja zaostrzyła środki bezpieczeństwa w okolicy krzyża, gdyż wśród modlących się dochodziło do incydentów o charakterze religijnym. Niewielka grupa radykałów żąda nawet by w miejscu postawionego przez skautów krzyża powstał pomnik upamiętniający ofiary katastrofy lotniczej w Afganistanie.
Za wcześnie jeszcze by określić kiedy ciało Roberta wróci do kraju. Bez wątpienia zostanie tu przywitane z wszystkimi honorami, przez wielotysięczny tłum. Nie wiadomo również kto poniesie odpowiedzialność za zaniedbania, które doprowadziły do porwania pilota i jego śmierci.
Autor: Sadhu.W nocy 20/21-08-2010 w miejscowości Shahnbaz doszło do kolejnego ataku sił amerykańskich na ludność cywilną Afganistanu i cały świat islamu. Po raz kolejny Stany Zjednoczone przejawiły akt agresji przeciwko niepodległemu państwu i pokazały swoje prawdziwe oblicze. Po raz kolejny amerykańska armia jednocześnie szerząc hasła o demokracji i wolności zaatakowała ludzi, którzy wyznają własne poglądy i własną wiarę. 15 mężczyzn oddało życie podczas haniebnego ataku na ich osadę. Osierocili liczne potomstwo i owdowili swoje żony. Dlaczego zabrania się nam wyznawania wiary naszych ojców w naszym własnym kraju? Jak długo będziemy się godzić na niszczenie naszej kultury i dziedzictwa? Dlaczego świat nie reaguje na tego typu akty terroru i pozwala na samowolę Amerykanów i ich koalicjantów w naszym kraju? Powyższe pytania powinien sobie zadawać każdy prawdziwy muzułmanin. Ci, którzy zginęli dziś w nocy nie byli regularnymi żołnierzami, tylko mężami Afganistanu, którzy mieli prawo bronić swoich domów. Prorok Mahomet, wysłannik jedynego Boga - Allaha sformułował nasze prawa i nakazał nam żyć według nich. Jednym z obowiązków muzułmanina jest obrona swojego domostwa. Allah miłuje i pochwala pokój, tylko bezbożnicy wywołują wojny. Jedynym usprawiedliwieniem dla wojny jest walka przeciwko siłom zła, a taką właśnie walkę prowadzimy:
Wolno walczyć tym, którzy doznali krzywdy – Zaprawdę, Bóg jest wszechwładny, by im udzielić pomocy – i tym, którzy zostali wypędzeni bezprawnie ze swoich domostw, jedynie za to, iż powiedzieli: "Pan nasz – to Bóg!" (22:39-40)
Zwalczajcie na drodze Boga tych, którzy was zwalczają, lecz nie bądźcie najeźdźcami. Zaprawdę; Bóg nie miłuje najeźdźców! I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili – Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. – I nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie, dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! – Taka jest odpłata niewiernym! – Ale jeśli oni się powstrzymają... – zaprawdę, Bóg jest przebaczający, litościwy! I zwalczajcie ich, aż ustanie prześladowanie i religia będzie należeć do Boga. A jeśli oni się powstrzymają, to wyrzeknijcie się wrogości, oprócz wrogości przeciw niesprawiedliwym! Miesiąc święty za miesiąc święty. Rzeczy święte podlegają talionowi. A jeśli kto odnosi się wrogo do was, to i wy odnoście się wrogo do niego, podobnie jak on odnosi się wrogo do was. I bójcie się Boga! I wiedzcie, że Bóg jest z bogobojnymi! (2:140-149)
Niech te słowa zawarte w Koranie będą świadectwem słuszności naszej sprawy. Wczorajszej nocy stracony został Amerykanin przetrzymywany nieopodal Shahnbazu. Przed śmiercią błagał o życie i próbował uciekać jak tchórz. Taka jest wartość amerykanów, również dlatego należy im się pogarda. Jego los podzielą wszyscy jego rodacy, którzy postawią stopę na naszej ziemi. Niech bezbożny i pełen pychy świat zachodni wie, że my nigdy nie złożymy broni! Święta Wojna trwa!
Allah akbar!