Warning Order
"(...) dla tego w jednym dniu nadejdą jej plagi:
śmierć i smutek, i głód;
i będzie w ogniu spalona,
bo mocny jest Pan Bóg, który ją osądził."
Apokalipsa, 18,8
Czas: 7 Maja 2002 rok, 18:05
Pogoda: Słonecznie
Jatagan zaczął czuć się swobodnie na swoim terenie. komuniści bali się zapuszczać w okolice Nur i w góry. Mieli z resztą większe zmartwienia linia frontu przesuwała się coraz bardziej na północ...
Mieszkańcy twierdzili, że transporty przybywały nawet co dwa dni. Tymczasem, ani przez Nur, ani w okolicy nie widziano nawet jednego podejrzanego pojazdu ani osobnika. Dopiero wczoraj potwierdziły się przypuszczenia dowódcy. Jeden z tutejszych odwiedzał brata w Szamali.
Widział tam uzbrojonych Taków, którzy wyraźnie na coś czekali. Od rodziny dowiedział się, że chodzi o transport. Nie wiadomo jednak, jaki...
Wszystko było jasne. Zamiast ryzykować wpadkę kilku mniejszych grup szmuglerów, wróg postanowił przerzucić siły raz, a dobrze. Tak się przynajmniej wydawało. Stu procentowej pewności nikt nie miał.
Plan został zaakceptowany przez dowództwo. Jatagan już zapoznał się z odprawą.
Siły wroga na tym terenie nie są wielkie. W samym szamali można spodziewać się słabo uzbrojonych bojówek. Nie wykluczone, że teren będzie patrolowany przez siły odwodowe, jednak nie należy się spodziewać dużej liczebności sił wroga.
Pewne siły regularne widziano w Bastam i Nagara, tym miast należy unikać. Możliwe, że poważniejsze jednostki czekają na rozkazy na lotnisku Rassman. Przypuszczamy jednak, że wróg nie będzie w stanie wezwać wsparcia, jeżeli nie dysponuje radiostacją. Pozwala to na bezkarne nękanie bojówek komunistów.
Sekcja komandosów zaczyna już na pozycjach z przydzielonym wcześniej ekwipunkiem. Mają oni obserwować drogę na północ od Szamali i powiadomić resztę sił, gdy zobaczą zbliżające się siły wroga.
Pozostali zaczynają w kyszłaku na południe od Szamali. Dowódca powinien przydzielić im pojazd/pojazdy, w których będzie dostępne wyposażenie.
Zadania główne:
-zniszczyć lub przejąć konwój z zaopatrzeniem,
-zabić komunistów w Szamali,
-Wycofać się w obręb miasta Nur,
Zadania dodatkowe:
-Zabezpieczyć wszelkie dokumenty,
-Unikać strat wśród cywili,
AAR - After Action Reviews
Komandosi:
SL Tenk
Komandos PrzemoC
Komandos GROM (K.I.A.)
Komandos Zari
Regularni:
TL Qbas
Grenadier Kofeina
LKM Argorden (K.I.A.)
Medyk Skurcz
Regularni:
TL Szlamek
KM Freezen
AT Matrix
Medyk KubX
Milicja:
TL Elas
Strzelec Cerativ
Strzelec Mirek
Strzelec Barakuda (K.I.A.)
Tego dnia zadanie otrzymaliśmy wyjątkowo niespodziewanie. W obozie panował spokój, wszyscy odpoczywali po poprzednich walkach, nikt nie przypuszczał nawet, że w ciągu 30min będzie musiał być gotowy do kolejnej akcji, a jednak…
O godzinie 17,30, gdy słońce leniwie zachodziło za horyzont, odezwała się radiostacja. Meldunek z HQ nadany wyjątkowo szybko, chaotycznie i mało zrozumiale. Udało się jednak odszyfrować nasze wytyczne dotyczące kolejnej akcji przeciwko wojską rządowym.
Dowódca, Tenk, wydał rozkaz, nastąpiła natychmiastowa i pełna mobilizacja, w ciągu 30 minut, zebrano ludzi, sprawdzono sprzęt i wydzielono zadania. 20minut zajął dojazd z obozu na pozycje wyjściowe, gdzie w skupieniu czekaliśmy na godzinę W.
Misja pod kryptonimem Głos Harfiarzy była wyjątkowa. Od jej wykonania zależały dalsze losy naszej walki o niepodległość Takistanu. Mieliśmy zająć miasto Shapur, wg cywilnych informatorów, zajęte przez milicję nie posiadającej broni ciężkiej. Drugą częścią było przejęcie lub, w ostateczności, zniszczenie konwoju jaki miał wjechać do miasta od północy. Wyjątkowość misji polegała także na tym, że sekcja dowódcza była daleko od pozostałych oddziałów, obserwowała drogę, która prowadziła do miasta i miała za zadanie powiadomić resztę składów o nadjeżdżającym celu.
O godzinie 18,25, pozostałe sekcję przystąpiły do ataku na miasto, zaskoczeni milicjanci zostali szybko zlikwidowani. Wtedy pojawił się problem…
Gdy rozpoczął się atak na Shapur, sekcja komandosów została wykryta przez pięcioosobowy patrol jadących w UAZ’ie. Zostali oni szybko zlikwidowani przez wprawnych zabójców, jednak, jak się później okazało, jeden z nich miał radio dalekiego zasięgu i zdążył powiadomić posiłki o naszej aktywności w tym rejonie. Podczas sprawdzania i chowania w krzakach ciał martwych żołnierzy, nadleciał wrogi śmigłowiec! Ziejący ogniem z karabinów M240 strzelcy pokładowi pokrzyżowali drużynie plany śmiertelnie raniąc jednego z operatorów, był to GROM. Bez chwili wahania komandosi postanowili się ratować i opuścić posterunek obserwacyjny udając się w kierunku miasta, gdzie poleciał również wrogi helikopter.
Jak się okazało, UH1 nie był jedyną jednostką, która została wezwana na pomoc przez skurczybyka z radiem. Do miasta dotarły także posiłki silę drużyny zmotoryzowanej. Odsłonięta na zboczu góry piechota wroga była łatwym celem dla naszych ludzi, którzy zdążyli zająć pozycje na dachach i w budynkach w Shapur. Problem stanowił pojazd, BTR-60, uzbrojony w karabiny 14,7 i 7,62mm i oddalony o 350m od miasta. Postanowili więc obejść go z flanki, po kilku minutach nastąpiła potężna eksplozja, BTR otrzymał trafienie z RPG-18 w prawy bok.
Krótko po tym, drużyna dowodząca dotarła do miasta. Szlamek i Kofeina (dowódcy sekcji) złożyli Tenk’owi szczegółowy raport. W wyniku potyczki zginął jeden człowiek, drugi został poszatkowany przez śmigłowiec nim trafiony z wyrzutni plot. rozbił się w pobliżu miasteczka. Nie było czasu na żałobę, lada moment mógł nadjechać konwój, którego drogi już nikt nie obserwuje i nikt nie poinformuję żołnierzy na tyle wcześnie, aby był czas na reakcje.
Zaczęło się rozstawianie ludzi i zajmowanie pozycji. Drużyna Szlamka zajęła najwyższy punkt w mieście, był to solidny piętrowy budynek, posadowiony na wzniesieniu przez co górował na resztą zabudowy. Drużyna milicji zabezpieczała prawą flankę i miała oko na drogę w mieście. Kofeina rozstawił swoich ludzi w budynkach i na ich dachach w centrum. KMiści mieli doskonałą widoczność z wysokich dachów. Komandosi również zajęli dogodne pozycje wypełniając luki. Saperzy ustawili ładunki wybuchowe 150m przez miasteczkiem. Miały one zacząć akcję i zniszczyć co tylko się da.
I rozpoczęło się nerwowe czekanie. Nikt nie wiedział czego można się spodziewać, mogły to być same ciężarówki wyposażeniem, ale równie dobrze, cały pluton czołgów.
Nerwową ciszę przerwał komunikat od Szlamka, który ze swojej pozycji zauważył motor jadący do miasta. Motor?! Chwilę później okazało się, że był to zwiad, jadący przed konwojem, obaj pasażerowie zostali szybko zlikwidowanie, ukryto ciała i schowano stary motocykl, Jawa.
Minutę później kolejny komunikat od Szlamka informujący o cięższych pojazdach. BTR40 nie uzbrojony, a za nim T-55! Ciśnienie w krwi dowódcy podniosło się drastycznie, „Będzie ciężko, cholera będzie ciężko” zamruczał po czym krzyknął chłopakom, aby się przygotowali, a ci odkrzyknęli kolejnym i tak dalej.
30m przed pierwszymi budynkami, BTR40 gwałtowanie skręcił w lewo, wysiadła z niego piechota, żołnierze na dachach otworzyli ogień, poleciały dwa pociski z RPG18, żaden z nich nie trafił w cel. Czołg widząc co dzieje się przed nim zaczął obracać lufą o szukać celów aż nagle BUM! Niespodziewane trafienie rozerwało go na strzępy. Eksplozja była potężna, ziemia zadrżała i nastała cisza. Czekaliśmy w skupieniu i niepewności, każdy zadawał sobie pytanie „ Kto zniszczył czołg!?”. Po chwili z trawy, 60m od palącego się wraku, podnosi się Matrix z RPG7 na ramieniu, otrzepuje się z kurzu, po czym z uśmiechem na twarzy krzyczy „Trafiłem sku*wiela! Trafiłem!”. Górę nad rozsądkiem wzięły emocje i wszyscy zaczęli krzyczeć, gwizdać i cieszyć się. Na szczęście więcej wroga w okolicy nie było.
Było się z czego cieszyć, jednak misja się jeszcze nie skończyła. Należało sprawdzić ciała zabitych, poszukać cennych dokumentów, zebrać broń i amunicję, która będzie używana w kolejnych zadaniach oraz pochować ciała trzech zabitych kolegów.
Po wykonaniu tych czynności, konwój złożony ze zdobycznego BTR’a40 oraz pojazdów, którymi przyjechali żołnierze ruszył w kierunku obozu. To był dobry dzień!
Autor: Tenk