CFOG - Cooperative Flashpoint Online Gaming

Dział graczy cooperative: Cooperative Flashpoint Online Gaming
http://www.cfog.pl/

Moderator: Inkwizytor

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ufoman
Posty: 1184
Rejestracja: 11 grudnia 2006, 19:48
ID Steam:
ID gracza: 40452
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: CFOG - Cooperative Flashpoint Online Gaming

Post autor: ufoman »

Rozkaz Bojowy 17/09/2010

Sytuacja
W celu zapewnienia stabilizacji regionu Rasman, gdzie znajduje się ważne strategicznie lotnisko, dowództwo zaplanowało szybka ofensywę w kierunku wschodnim.
Celem operacji jest zajęcie pól naftowych i miejscowości Zawarak. Wyznaczono do tego dwie kompanie piechoty zmechanizowanej a wsparcie taktyczne w głębi pola ma zapewnić oddział specjalny Bravo-6.
Grupa Bravo-6 przedostała się pod osłoną nocy na pozycje wyjściową 107/087 skąd rozpocznie swoje zadanie.

Zadanie
Wyznaczono dwa cele dla grupy Bravo-6:
#1
Obiekt PIG to miejsce ukrywania się zbiegłego dowództwa rozbitego wczoraj w Rasman oddziału terrorystów. Waszym pierwszym celem jest likwidacja dowództwa i wszystkich bojowników stawiających opór. Spodziewajcie się przeciwnika w sile 6-10 lekko uzbrojonych osób.

#2
Drugim celem jest zabezpieczenie strefy GWIDON
W czasie waszej operacji siły przeciwnika będą związane walka na polach naftowych i w Zawarak. Spodziewamy się jednak, że wróg zostawi słabą grupę odwodowa na swoich tyłach, czyli w zabudowach strefy GWIDON. Możliwe, że terroryści będą przeprowadzali tam akcje ewakuacji sprzętu i amunicji.
Waszym zadaniem jest atak zaczepny na GWIDON i - po ocenie sytuacji - w sprzyjających okolicznościach pełna neutralizacja wroga i utrzymanie kontroli nad skrzyżowaniem w centrum zabudowy aż do odwołania lub nadejścia kolejnych rozkazów.
Cel podejdźcie od południa. Inne kierunki mogą być objęte walką bądź ruchami sil przeciwnika co zwiększa ryzyko wykonania waszego zadania.

Siły własne
Drużyna sił specjalnych + 3 pojazdy HMMWV wyposażone w amunicję i ręczną broń przeciwpancerną

Wsparcie
Brak.

Nieprzyjaciel
Mieszanina resztek armii takistańskiej i uzbrojonej cywilnej milicji dowodzonej przez grupy zorganizowanych terrorystów.
Główne siły wroga będą związane walka z Kompania A i Kompania B. W strefie GWIDON spodziewamy się około kilkunastu źle uzbrojonych i niewyszkolonych przeciwników.

Styczność i rozgraniczenie
Sugerowane podejście do Gwidon od południa. Inne kierunki mogą być objęte walką bądź ruchami sil przeciwnika co zwiększa ryzyko wykonania waszego zadania.
Kompania A i Kompania B prowadzi ofensywę na NW od waszego obszaru działania.
Możliwa obecność ludności cywilnej w strefie GWIDON !

Logistyka
Transport trzema pojazdami HMMWV.
W razie zbyt silnego oporu wroga lub dużych strat oddziału Bravo-6 wycofajcie się i ukryjcie w sektorze 10/08.

Data i godzina rozpoczęcia operacji
20 Marz 2010 - 07:20 czasu lokalnego

Prognoza pogody
Częściowe zachmurzenie i ograniczona widoczność w godzinach porannych
Przewidywane szybkie rozpogodzenie.

Komunikacja
Kanał Alpha - meldunek o zabezpieczeniu strefy GWIDON.
Kanał Delta - meldunek o ewakuacji z obszaru działania.

Załączniki
- Mapa -

Obrazek
Awatar użytkownika
ufoman
Posty: 1184
Rejestracja: 11 grudnia 2006, 19:48
ID Steam:
ID gracza: 40452
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: CFOG - Cooperative Flashpoint Online Gaming

Post autor: ufoman »

Godzina fragmentów Operacji Gwidon przeprowadzonej dnia 17092010.

Nagranie z hełmu dowódcy drużyny Bravo-6.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=HphIgKqy6d4[/youtube]

http://www.cfog.pl
Awatar użytkownika
chewie
Posty: 394
Rejestracja: 05 stycznia 2007, 01:29
ID Steam:

Re: CFOG - Cooperative Flashpoint Online Gaming

Post autor: chewie »

Ufoman, krążą słuchy o nowej kampanii... wiesz coś o tym?
SI VIS PACEM, PARA BELLUM
http://www.FIA.com.pl
"There is no hunting like the hunting of man, and those who have hunted armed men long enough and liked it, never care for anything else thereafter". -Ernst Hemingway
Awatar użytkownika
ufoman
Posty: 1184
Rejestracja: 11 grudnia 2006, 19:48
ID Steam:
ID gracza: 40452
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: CFOG - Cooperative Flashpoint Online Gaming

Post autor: ufoman »

Rozkaz Bojowy 24/09/2010

Sytuacja

Po sukcesach wojsk amerykańskich na wschodniej flance, które jednego dnia zajęły wioski Karachinar, Ravanay oraz Imarat, nieprzyjaciel zaczął ściągać posiłki z Bagdadu. W celu odcięcia Irakijczyków na wschodnim froncie od dostaw żołnierzy, dowództwo podjęło decyzję o przejęciu MSR(Main Supply Route), przebiegającego przez miejscowość Mulladost. To zadanie będzie kluczowe dla całej operacji opanowania regionu.

Zadanie

Zwiad miejscowości Gospandi oraz Mulladost

Rozpoczynacie w bazie FOB Revolver(057107). Po odprawie oddziału udacie się na SE od miejscowości Gospandi(036085). Przeprowadzicie zwiad i nadacie SPOTREP do HQ. Następnie będziecie kierowali ogniem artyleryjskim na odcinku od Gospandi, aż do Mulladost. Ogień skupcie przede wszystkim na umocnienia, bunkry, pojazdy stacjonarne, większe zgrupowania piechoty. Po ostrzale teren zabezpieczy 1. Kompania Zmechanizowana.

Do Waszej dyspozycji 3x HMMV znajdujące się w S części bazy.

Siły własne

Drużyna piechoty zmotoryzowanej.

Wsparcie

Brak.

Nieprzyjaciel

Irakijczycy są świadomi tego, jak ważny jest MSR i będą go bronić za wszelką cenę. Możemy się spodziewać powyżej 50 żołnierzy, kilku pojazdów pancernych.

Styczność i rozgraniczenie

Siły sojusznicze:

1 Kompania Piechoty Zmechanizowanej w kwadracie 042095

ROE

Nie możemy pozwolić sobie na straty wśród ludności cywilnej. Cele dla artylerii muszą być dokładnie sprawdzone, czy nie ma w pobliżu cywilów.

Logistyka

Ciężarówka amunicyjna oraz HMMV(MEDEVAC) dostępne przez HQ.

Data i godzina rozpoczęcia operacji

28 Wrz 2003 - 0530hrs czasu lokalnego

Prognoza pogody

Słonecznie, wiatr zachodni.

Komunikacja

Nazwa kodowa HQ - TYGRYS
Nazwa kodowa oddziału - BRAVO5

Załącznik

Mapa:

Obrazek
Awatar użytkownika
ufoman
Posty: 1184
Rejestracja: 11 grudnia 2006, 19:48
ID Steam:
ID gracza: 40452
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: CFOG - Cooperative Flashpoint Online Gaming

Post autor: ufoman »

Krótki fragment przedstawiający zastosowanie artylerii w misjach CFOG.

Nagranie pochodzi z Operacji Parabolic.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=0jU515cqNjQ[/youtube]

Karta CALL FOR FIRE
Awatar użytkownika
ufoman
Posty: 1184
Rejestracja: 11 grudnia 2006, 19:48
ID Steam:
ID gracza: 40452
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: CFOG - Cooperative Flashpoint Online Gaming

Post autor: ufoman »

Rozkaz Bojowy 01/10/2010

SYTUACJA

Niestety, zostaliśmy zaskoczeni. Po długim okresie spokoju mówiło się o stabilizacji i opanowaniu sytuacji, ale ta noc udowodniła że jest zupełnie inaczej.
Bojówki ekstremistów zaatakowały po raz kolejny w zaplanowany sposób.
Nie cale trzy godziny temu, około 3:00 w nocy, terroryści zaatakowali wojskowy magazyn paliwa w Zielonogorsku. Skierowaliśmy tam połowę naszej kompanii wraz z 4 BTR'ami. Za wcześnie aby mówić o szczegółach, ale wygląda na to, że był to atak zwodniczy mający na celu odwrócić naszą uwagę i zaangażować siły w sytuację Zielonogorska. Właśnie kilka minut temu otrzymaliśmy komunikat z Berezino, że grupki uzbrojonych ludzi zaatakowały kilka punktów w mieście i porcie.
W Berezino obecnie jest oddział regularnej piechoty w sile zaledwie drużyny. Z nawiązanej łączności wiemy o stracie naszych trzech żołnierzy i wymianie ognia na przedpolu miedzy częścią mieszkalną a portem.
W trybie NATYCHMIASTOWYM dysponujemy tylko połową plutonu naszej kompanii. Dowództwo jednak wydało rozkazy i bez względu na wszystko musimy zrobić to, co do nas należy.
Siły jakimi dysponujemy nie pozwalają nam zabezpieczyć regionu. Musimy jednak zabezpieczyć dwa kluczowe punkty i czekać na wsparcie, które już jest w drodze.

1. Magazyny
Składowane są tam rządowe kontenery o bardzo dużej wartości. KTOŚ z ministerstwa nakazuje potraktować te magazyny PRIORYTETOWO.

2. Elektrociepłownia
Należy przypuszczać, że terroryści będą chcieli dokonać sabotażu wysadzając instalacje elektrociepłowni. Zabezpieczenie tego punktu należy potraktować PRIORYTETOWO.

Zadanie
Operujemy w dwóch grupach:
LIS 1 zabezpiecza Magazyny.
LIS 2 [gracze] zabezpiecza Elektrociepłownię.

Ciężarówki wyrzucą obie grupy w kwadracie 129/059. LIS 1 natychmiast uda się zabezpieczyć Magazyny a LIS 2 Elektrociepłownię.

Wróg jest już w mieście. Nie znamy jego dokładnej siły ani celów. Nie dysponujemy opancerzonymi transporterami dlatego ostatnie kilkaset metrów musicie przebyć pieszo w marszu bojowym.
Po wtargnięciu i zabezpieczeniu obiektów musicie czekać na wsparcie i bronic własnych pozycji.
Wsparcie - pluton piechoty zmechanizowanej będzie w styczności około 40 minut po naszym przybyciu. Do tego czasu jesteśmy zdani tylko na siebie.

Siły własne
LIS 1 - Drużyna MVD + lekko opancerzony GAZ
LIS 2 - Drużyna MVD [gracze]

Wsparcie
Pluton Piech-Zmech - czas przybycia ok. 06:20 (40min.)

Nieprzyjaciel
Nie znamy sił biorących udział w tym ataku ale wg. przeszłych doświadczeń wiemy, że tego rodzaju ataki przeprowadzają w 20-30 osobowych grupach. Są dobrze uzbrojeni, ale źle wyszkoleni. Nie posiadają żadnych pojazdów opancerzonych, ale czasem używają samochodów osobowych uzbrojonych w KM.
Prawdopodobnie ich celem jest zadanie jak największych zniszczeń i szybka ucieczka. Elektrociepłownia niemal na 100% będzie ich celem.

Styczność i rozgraniczenie
Uwaga na obecność ludności cywilnej.
Na miejscu jest kilku żołnierzy regularnej piechoty, ale w chwili obecnej ich stan i pozycja nie są dokładnie znane.

Logistyka
Transport ciężarówkami KAMAZ.
Punkt ewakuacji ustalony w miejscu wejścia - 129/059

Data i godzina
02 paź 2006 - 05:35 czasu lokalnego

Prognoza pogody
Silne zachmurzenie. Przejściowe opady deszczu i słaba widoczność.

Załączniki:

Mapa

Obrazek
Awatar użytkownika
chewie
Posty: 394
Rejestracja: 05 stycznia 2007, 01:29
ID Steam:

Re: CFOG - Cooperative Flashpoint Online Gaming

Post autor: chewie »

:plane
Awatar użytkownika
ufoman
Posty: 1184
Rejestracja: 11 grudnia 2006, 19:48
ID Steam:
ID gracza: 40452
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: CFOG - Cooperative Flashpoint Online Gaming

Post autor: ufoman »

Fragmenty Operacji Hold Berezino.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=sc4DS-401LU[/youtube]
Awatar użytkownika
ufoman
Posty: 1184
Rejestracja: 11 grudnia 2006, 19:48
ID Steam:
ID gracza: 40452
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: CFOG - Cooperative Flashpoint Online Gaming

Post autor: ufoman »

Obrazek

Dead Valley

Wprowadzenie

Takistan, Przejściowy posterunek techniczny "Colorado" (110106), 2003/10/15 1800hrs

Słońce chyliło się ku horyzontowi, rozświetlając bezchmurne takistańskie niebo ostatnimi wieczornymi promieniami. W opustoszałej bazie Colorado panował spokój, delikatny wiatr i wieczorna temperatura pozwalały już swobodnie oddychać. Patrząc na rozciągające się wokół malownicze górskie widoki, można by zapomnieć że w kraju toczy się wojna.

Major Grant siedział w swoim namiocie przy stole pokrytym mapami i formularzami zaopatrzeniowymi. Na pierwszy rzut oka widać było jego zmęczenie i rozdrażnienie. Po udanym manewrze pod Imaratem 27 września 2003, oraz spektakularnej akcji 'Gwidon' przeprowadzonej tydzień później, Front operacji "Iraqi Freedom" przesuwał się szybko na południe oraz rozciągał już na szerokości niemal 100km, a prasa wraz z rzecznikiem białego domu prześcigała się w informowaniu o kolejnych sukcesach militarnych bohaterskich wojsk USA. Jednak nikt nie wiedział lepiej niż Grant, że na tyłach frontu, gdzie błyski fleszy i obiektywy kamer już nie sięgają, jest problem. Problem, w rozwiązaniu którego dowództwo nie chce mu pomóc.

"Zwyciężyć wojnę to jedno, a wygrać pokój to drugie. Jak do ciężkiej cholery mamy zapewnić sobie w tym kraju stabilizację i przychylność tubylców, jeśli najpierw przejeżdżamy przez nich jak walec, a za chwilę zostawiamy ich na pastwę bojówek talibów, niedobitków armii, i lokalnych watażków?" - frustrował się.

"Najpierw niepotrzebne ofiary cywilne w trakcie pacyfikowania Bastam i idiotyczny komunikat prasowy o chłopie-terroryście z bombą ukrytą w turbanie. Potem front przesuwa się na południe, a gryzipiórki ze sztabu ot tak zostawiają odizolowane Rawanaj na pastwę talibów i rzucają wszystkie siły na front. Zamiast jak najszybciej przywrócić tym biednym ludziom normalne życie, odcinają ich od reszty świata drutem kolczastym. A jeszcze dziś rano ten cywilny samochód który nasi dzielni strażnicy podziurawili bo kierowca nie zrozumiał znaku 'stop'... teraz musimy, cholera, przekonać cały świat, że dwaj chłopi wiozący garnki na targ do Zavaraku stanowili kluczowe zagrożenie dla operacji NATO w regionie".

Nie umiał powiedzieć, co w tym wszystkim było najbardziej frustrujące. Czy to bezsilność obserwowania jak ten sukinsyn Quasir Al-Kadar ze swoją bandą rzezimieszków rządzi w Rawanaj jak gdyby jej mieszkańcy byli jego prywatną własnością? Czy też to że on, major Grant, siedząc bezczynnie na tyłku w jakimś zapomnianym posterunku, każdą nadchodzącą parę skarpet musi natychmiast odsyłać na front, i nie ma jednej porządnej drużyny, która mogłaby tam po prostu wjechać, wykurzyć bandytów i dać ludziom jakieś wytchnienie.
A może najbardziej wkurzało go to, że ten cwaniaczek - Parker - przyjechał tu sobie przedwczoraj jak na działkę letniskową, oraz z właściwą dla swojej agencji arogancją stwierdził, że metodami analitycznymi przeciągnie bojówki Al-Kadara na stronę NATO. "Metodami analitycznymi", dobre sobie. Dlaczego od razu nie powie, że w pakiecie do kilku CKM-ów, gwarancji nietykalności oraz miliona dolców, szlachetny rząd USA dorzuca gratis życie lub śmierć czterdziestu mieszkańców Rawanaj, w zamian zapewniając sobie kolejny ładny artykuł prasowy nt. "bezkrwawej stabilizacji w regionie" oraz "dobrej współpracy z ludnością lokalną". Szlag by to trafił...

Z narastającej wściekłości wyrwało go wymowne szurnięcie butów tuż przy wejściu do namiotu. To sierżant Shmovski stawił się właśnie na wezwanie, choć jego postawa zdawała się mówić dość wyraźnie: "Sir, jestem zgodnie z rozkazem, ale jeśli macie zły humor to naprawdę bardzo chętnie przyjdę później". Grant polubił tego prostolinijnego faceta, choć jego pokiereszowana drużyna "pechowców" trafiła do Colorado zaledwie przedwczoraj.

- Wejdźcie sierżancie, wejdźcie - mruknął Grant nie podnosząc wzroku znad papierów.
- Sir.
- No, jak tam wasza drużyna? Wszyscy już na chodzie? - Grant pomyślał że zagai bardziej swobodnie, zanim przejdzie do rzeczy.
- Tak sir. Większość odzyskała sprawność bojową, dwóch jeszcze leży w lazarecie, ale nasz medyk właśnie kończy ich łatać.
- Niezły wycisk dostaliście tam w punkcie "Gwidon". Podobno wasz snajper spadł z dachu.
- Tak sir. Ale już może chodzić, sir. Nie spodziewaliśmy się tak silnego oporu wroga.
- Podobno spadł z dachu już po zakończeniu działań bojowych.
- Tak sir, to znaczy nie, sir. To znaczy... bo to nigdy nic nie wiadomo, więc chciał znaleźć dobrą pozycję strzelecką, sir. - skupiona twarz Shmovskiego rozjaśniła się w wyrazie ulgi pt. "znalazłem regulaminowe wytłumaczenie w zadanym czasie".
- A jak tam było z tym alkoholem w punkcie "Pig"?
Shmovski zaczął się wiercić.
- No bo...sir, tam była taka skrzynka... No i czekaliśmy na sygnał z dówództwa... diabelnie długo czekaliśmy, sir. A naszemu medykowi skończyła się morfina, ale alkohol ma właściwości... a-nes-tez-jo-logicz-ne... i pozostali też poczuli się trochę ranni, więc medyk...
- Sierżancie, ja pytam o - Grant jeszcze raz zerknął na raport - poparzenia pierwszego i drugiego stopnia kończyn dolnych oraz pleców.
Mina Shmovskiego sugerowała, że wolałby w tym momencie znaleźć się przywiązany do krzesła w bunkrze talibów.
- No bo, sir... przy tym generale znaleźliśmy cygara... ale nikt nie miał zapalniczki. No to pomyśleliśmy że weźmiemy trochę prochu z nabojów i...
- Wystarczy sierżancie - Grant właśnie zdecydował że woli nie wiedzieć - Chcę z wami pomówić o innej sprawie, podejdźmy do mapy.
- ...i właśnie wtedy kapral Wormer zaproponował taką zabawę, kto najdłużej wytrzyma na dachu, w noktowizorze, z zapalonym cygarem w...
- Sierżancie, powiedziałem dosyć.
- ...i tak nieszczęśliwie wzięli akurat to cygaro do którego...
- Sierżancie, zamknijcie się.
- Tak jest sir.
- Rozumiem że drużyna jest sprawna.
- Całkowicie sir.
Grant postanowił więcej nie zagajać swobodnie rozmów ze Shmovskim.

- Znacie sytuację wioski Rawanaj?
- Tak jakby sir. Nie wchodzimy tam bo nie mamy ludzi, a wioską rządzi jakiś talib.
- Zgadza się. Poznaliście Charlesa Parkera?
- Tak sir, to ten z CIA. Przechwalał się że zdobędzie wioskę za pomocą inteligencji.
- No właśnie... tak w ogóle to jak się z nim dogadujecie?
- Czy można przeklinać sir?
- Nie.
- No to... nie dogadujemy się.
- Będziecie musieli współpracować. Mimo wszystko jesteśmy po tej samej stronie.
- Tak jest sir.
- Podejdźcie do mapy i słuchajcie.

- Parker twierdzi że osiągnął porozumienie z Al-Kadarem. W zamian za gwarancję nietykalności, pieniądze oraz broń, jego bojówki przejdą na stronę NATO i zwrócą się przeciwko siłom reżimowym, a my będziemy mieli spokój w okolicy. Naszą stroną umowy ma być m.in. zainstalowanie w wiosce umocnień i gniazd karabinów maszynowych. Rozumiecie?
- Tak sir.
- Parker kończy właśnie negocjacje na neutralnym gruncie, o tutaj, w punkcie "November". Waszym zadaniem jest dołączyć do niego, zapewnić eskortę do wioski oraz wsparcie na miejscu. Nadążacie?
- Tak jest sir, ale my prawie nic nie mamy, kazali nam wszystko odesłać na front, zostały same stare M4-ki, a wyposażenie...
- Sierżancie, macie zapewnić wsparcie przy rozładunku i montażu. Nie jedziecie tam walczyć.
- ...tak jest sir... - Shmovski wydawał się zawiedziony - ... a propos jechania, to jak my tam...
- Sprawdźcie co zostało w bazie, jeśli znajdziecie coś na chodzie, możecie to wykorzystać.
- Tak jest sir.
- Acha, sierżancie jeszcze jedno. Ja za chwilę odjeżdżam z kompanią piechoty na front. Zostajecie sami. Tam, na miejscu... miejcie na wszystko oko. Dopilnujcie żeby mieszkańcom nie stała się krzywda, przynajmniej tyle możemy dla nich zrobić. Jeśli trzeba będzie, podejmujcie decyzje, za które nie będziecie się później wstydzić. Rozumiemy się?
- Sir, może pan na mnie liczyć!
- Odmaszerować.

Grant ponownie wrócił za biurko, a sierżant Shmovski skierował się do wyjścia z namiotu.

- Sierżancie?
- Sir?
- Ten na dachu... dał radę z tym cygarem?
- Serraj to twardy żołnierz, sir.


______________________________________________

Rozkaz Bojowy 2010/10/15

SYTUACJA

Obrazek

W celu zapewnienia stabilizacji w wiosce Rawanaj (punkt Oscar 115083), nasza drużyna ma zapewnić wsparcie logistyczne oficerowi CIA oraz podlegającej mu trzyosobowej drużynie. Operacja polega na zainstalowaniu i budowie umocnień w wiosce, w zamian za co lider lokalnej społeczności zagwarantuje nam przychylność oraz współpracę.

Zespół negocjacyjny jest już w połowie drogi do wioski (punkt November 116093), gdzie na neutralnym gruncie ustalane są szczegóły techniczne. W punkcie negocjacji znajduje się również ciężarówka ze sprzętem bojowym, głównie ciężkimi karabinami maszynowymi oraz sprzętem oświetleniowym.

ZADANIE

#1 spotkać się z zespołem negocjacyjnym w punkcie November, odeskortować transport z ładunkiem do wioski Ravanay (punkt Oscar).
#2 zapewnić wsparcie logistyczne, techniczne oraz obserwacyjne podczas operacji budowy umocnień. Umocnienia wykonać w oparciu o instrukcje oficera CIA.
#3 po wykonaniu zadania powrócić na posterunek "Colorado"

SIŁY WŁASNE

Drużyna piechoty z podstawowym i zużytym uzbrojeniem.

WSPARCIE

Oficer CIA wraz z trzyosobową drużyną piechoty wyposażonej w stopniu podstawowym. Wyposażenie oficera CIA - informacja zastrzeżona.

Obrazek
Charles Parker

NIEPRZYJACIEL

Zakładając przychylność partyzantów Al-Kadara, głównym potencjalnym zagrożeniem mogą być rywalizujące klany talibów lub niedobitki armii takistańskiej, zlokalizowane sporadycznie na drodze do miejsca działań. Od chwili wyjazdu poza obszar posterunku "Colorado" należy zachować najwyższą czujność, oraz traktować teren jako wrogi.

STYCZNOŚĆ I ROZGRANICZENIE

Silna sugestia odnośnie poruszania się wzdłuż głównej drogi. Zapuszczanie się w okoliczne góry jest bardzo niebezpieczne ze względu na ukrywające się w pobliskich jaskiniach bojówki partyzantów oraz możliwość napotkania niedobitków sił reżimowych. Ze względu na ukształtowanie terenu, zagrożenia należy spodziewać ze wszystkich stron.

ROE

Za wszelką cenę unikać strat w ludności cywilnej. Jest to krytyczne dla powodzenia misji stabilizacyjnej w regionie, oraz ma kluczowy wpływ na wizerunkowy aspekt prowadzonej operacji. Ze względu na trwające negocjacje z lokalnym liderem i bardzo delikatną sytuację polityczną, unikać otwierania ognia do sił partyzanckich póki nie ma pewności że są one wrogo nastawione - bojówki Al-Kadara powinny nam sprzyjać.

LOGISTYKA

Do punktu November przemarsz pieszy lub za pomocą pozyskanego pojazdu. Od punktu November możliwy transport za pomocą samochodu ciężarowego przewożącego sprzęt bojowy.

DATA I GODZINA ROZPOCZĘCIA OPERACJI

2003/10/15 1820hrs

PROGNOZA POGODY

Dobra widoczność, niewielkie zachmurzenie.

KOMUNIKACJA

Cała drużyna wyposażona w podstawowe krótkofalówki.
W sytuacjach krytycznych możliwy sporadyczny kontakt dowództwem (callsign 'PAPA BEAR') za pomocą jednego radia dalekiego zasięgu.
Awatar użytkownika
ufoman
Posty: 1184
Rejestracja: 11 grudnia 2006, 19:48
ID Steam:
ID gracza: 40452
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: CFOG - Cooperative Flashpoint Online Gaming

Post autor: ufoman »

Dead Valley Pierwsze starcie

Epilog

Takistan, kwatera główna wojsk sprzymierzonych REVOLVER, 2003/10/15 2328hrs

Major Grant wysiadł z hummera i równym krokiem skierował się do namiotu sztabu. Wiedział że nie ściągnęli go tu z frontu na miłą pogawędkę. Wciąż nie wiedział zbyt wiele o tym co stało się pod November. To co udało się ustalić przez radio, to że "pechowcy" Shmovskiego zostali związani walką krótko po wyruszeniu poza bazę Colorado, a z powodu braków w sprzęcie nie byli w stanie kontynuować akcji. W efekcie wrócili do bazy nie wykonawszy zadania. W normalnej sytuacji nie byłoby to wielkim zmartwieniem - oddział nie poniósł strat, a według radiowego raportu Shmovskiego, "wszyscy żołnierze zachowali się zgodnie z procedurami, wykazywali ducha walki oraz nikomu nie zdarzyły się trzy przypadkowe wystrzały mogące sprowokować wrogie działania oddziału armii takistańskiej.". A skoro Shmovski tak twierdził, to widocznie tak było - przecież by sobie tego nie wymyślił.

Prawdziwym zmartwieniem było zgniłe jajo w postaci agenta Parkera. Wiadomo że jest gdzieś tam po drugiej stronie. Wiadomo że spotkał się z bojówkarzami Al Kadara. Nie było z nim jednak kontaktu radiowego, a Shmovski meldował że punkt November wygląda nieciekawie - zauważył ciało martwego mężczyzny oraz samochód. CIA pokazało już nie raz, że życie jednego agenta jest skłonne cenić ponad życie całego plutonu piechoty, a w zakulisowym wpływaniu na działania armii na wszystkich szczeblach byli cholernie skuteczni. Nie miał też złudzeń co do tego, czy jego szef - płk Richard Ottis - w razie czego nadstawi karku za działania jego oraz jego drużyny. Był jednym z tych którzy większość kariery zawdzięczają znajomościom z czasów West Point, oraz odnajdywaniu się w odpowiednim miejscu i czasie w kuluarach i na bankietach Waszyngtonu.

Pierwsze spojrzenie w oczy Ottisa dało Grantowi pewność jak ta rozmowa się potoczy.
- Siadajcie majorze. - Ottis nagle zapomniał że po udanej akcji w Gwidon zaproponował Grantowi przejście na "Ty".
- Sir.
- Czy macie mi do przekazania coś ponad to co już usłyszałem?
- Sir, przeanalizowałem jeszcze raz to co meldowała drużyna. Walka nastąpiła z siłami niedobitków armii Takistanu, styczność z bojówkami Al Kadara praktycznie nie nastąpiła. Oznacza to że nie wiemy jaki jest status agenta Parkera, ale równie dobrze może być bezpieczny po drugiej stronie wąwozu. Wydaje mi się że...
- "wydaje mi się"..."może"..."nie wiemy"... Myślałem majorze, że daję Wam do wykonania proste zadanie: zapewnić wsparcie techniczne agentowi wywiadu. A co wy zrobiliście? Powiem Wam co. Wysłaliście drużynę wsparcia zbyt późno. Wysłaliście drużynę pozbawioną pełnej zdolności bojowej. Naraziliście życie swoich żołnierzy, życie cennego pracownika agencji wywiadowczej, oraz całą akcję na ryzyko. Jak wyobrażacie sobie wyjście z sytuacji którą spowodowaliście?

Grant maksymalnym wysiłkiem woli powstrzymał się od tego co chciałby zrobić w tej chwili. Nie służył w wojsku od wczoraj, wiedział że rola kozła ofiarnego, podobnie jak wszystkie inne, jest nadawana przez zwierzchnika. I podobnie jak w innych przypadkach, jest niedyskutowalna. Musiał jednak to powiedzieć.

- Sir. Agent Parker udał się na miejsce bez żadnej konsultacji ze mną. O tym że mamy wyruszać do November, dowiedziałem się 20 minut przed wyjazdem. A jeśli chodzi o sprzęt, dał mi pan wyraźne polecenie że wszystko co nadjedzie do bazy...
- Majorze Grant! - Ottis po raz pierwszy podniósł głos - do waszych regulaminowych obowiązków należy wyposażenie drużyny w taki sposób aby zapewnić jej pełną zdolność bojową! Akcję należało zaplanować ze stosownym wyprzedzeniem, skoordynować ze wszystkimi okolicznymi jednostkami, złożyć do sztabu zapotrzebowanie na sprzęt, wyposażyć drużynę i dopiero wtedy rozpocząć działania! Chcecie mi powiedzieć że nie znacie regulaminu ?!
- Sir, przecież dwukrotnie prosiłem...
- Dosyć. Nie chcę już słuchać waszych usprawiedliwień. Wezwałem was tutaj w celu ustalenia planu dalszych działań. Nie chcę nawet myśleć co będzie gdy CIA dowie się, że z powodu waszych zaniedbań życie ich agenta zostało narażone na szwank.

Po tym jak winny został dokładnie wskazany, płk. Ottis nieco się uspokoił. Spojrzał na trzymany w ręku raport oraz na mapę.
- Dobrze. Oto co zrobimy. Sytuacja jest na tyle napięta, że musimy podjąć bardziej zdecydowane działania i doprowadzić je do końca. Macie duże szczęście majorze. Tak się składa że za godzinę ląduje tu słynny oddział "duchów" pod dowództwem mjr Ariela Szahala i zanim nie przerzucimy ich na terytorium wroga, wykonają dla nas małą przysługę. Jak znam ich możliwości, takistańczycy będą martwi w przeciągu trzech godzin, i nawet mucha się nie obudzi. Otworzą wam drogę do November. Wiecie co dalej robić?
- Tak sir, ale moi ludzie nadal mają problem ze sprzętem. Brakuje amunicji, a samochody są w kiepskim stanie. Nie mają broni dalekiego zasięgu, noktowizorów, ani map.
- Mój boże, jak mogliście dopuścić do takiego stanu... - westchnął Ottis, unikając wzroku Granta - być może uda się ściągnąć z Karaczinaru jeden transporter, spróbuję załatwić wam dodatkowy sprzęt. Ale niczego nie obiecuję w tak krótkim czasie, wasze zaniedbania są tutaj zbyt głębokie.
Grant milczał, a płk Ottis pisał szybko na kartce.
- Majorze, oto rozkaz dla was. Jest godzina 23:48. Wasi ludzie mają być w stanie gotowości od godziny 3:30, niech czekają na sygnał "zielone światło" od oddziału GHOST. Do tego czasu powinien dotrzeć sprzęt z Karaczinaru. Ruszacie o świcie. I módlcie się żeby Parker był cały i zdrowy, w przeciwnym wypadku nawet ja nie będę w stanie obronić was przed naszym dowództwem. Odmaszerować. - Ottis zaczął przeglądać papiery na swoim biurku.

Grant spojrzał jeszcze raz na Ottisa, otworzył usta, zamknął usta, odpowiedział "Tak jest Sir" po czym powoli wyszedł z namiotu. "To jest wojsko, nikt nie obiecywał że będzie sprawiedliwie", zwykł powtarzać sobie w takich sytuacjach, choć był to raczej zabieg powstrzymujący narastającą wściekłość niż autentyczne przekonanie. Po wejściu do Hammera włączył radiotelefon i wywołał zaspanego kaprala Wernera.

- Charlie, tu Papa Bear, daj mi Shmovskiego. Wiem, cholera, no to go obudź. Mam dla niego nowe rozkazy.
Awatar użytkownika
ufoman
Posty: 1184
Rejestracja: 11 grudnia 2006, 19:48
ID Steam:
ID gracza: 40452
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: CFOG - Cooperative Flashpoint Online Gaming

Post autor: ufoman »

Obrazek

Dead Valley Przejście

Wprowadzenie

Takistan, posterunek techniczny Colorado (110106), 2003/10/16 0330hrs

Kapral Kozirsky był szczęśliwy i odprężony. Przechadzał się właśnie po słonecznej łące, pełnej kwiatów, wsłuchując się w śpiew ptaków. Donikąd się nie spieszył i nic nie musiał. Spojrzał na horyzont - z pobliskiego lasu wyjechał powoli otwarty UAZ, a w nim dwie piękne panie oficer o długich rozpuszczonych włosach, ubrane w rosyjskie, nieregulaminowo porozpinane mundury. Uśmiechając się promiennie, zbliżały się do Kozirskiego, który - choć czujny - nie zamierzał przeszkadzać dalszemu rozwojowi wypadków, tym bardziej że w tle zaczęła płynąć nastrojowa melodia na saksofonie. Jednak w pewnym momencie coś zaczęło się psuć. Niebo zaszło chmurami, krajobraz pociemniał, za to reflektory UAZa zaczęły świecić coraz jaśniej i jaśniej, rażąc oczy do bólu. Kozirsky próbował odwrócić wzrok ale nie był w stanie ruszyć głową - wtem poczuł szarpnięcie.

- ...co jest k.... wyłącz tę latarkę...
- Wstawaj Kozirsky, ubierać się wszyscy, za 10 minut pełna gotowość!
- ...co się dzieje...
- Mamy nowe rozkazy, dalej, dalej, ruszać się! O 3:40 chcę widzieć wszystkich przed namiotem!!

Oślepiani latarkami, mrucząc i klnąc pod nosem, żołnierze drużyny pechowców Shmovskiego zaczęli powoli wyłazić ze swoich śpiworów ponaglani głośno przez sierżanta i jego wiernego pomocnika - kaprala Wormera. Sam Shmovski też nie przedstawiał wesołego widoku - spał ledwie dwie godziny. Jednak radiowa odprawa z majorem Grantem dostarczyła mu wystarczającej mobilizacji. Tym razem nie może być mowy o żadnym niepowodzeniu. Ich czas się kurczył, wiedzieli że jeśli tylko operacja agenta Parkera nie powiedzie się, do raportu stanie cała drużyna wraz z samym majorem. O świcie mieli dostać drugą i ostatnią szansę uratowania swoich tyłków.

Shmovski i Wormer wyszli przed namiot. Było zimno i wietrznie.
- Sierżancie? - Wormer wyjął papierosa aby choć trochę złagodzić przenikliwy chłód nocy. Zajrzał do paczki z papierosami, policzył coś szybko na palcach i po krótkim namyśle poczęstował Shmovskiego.
- Co tam kapralu?
- Mamy znowu ruszać na November? Z tym sprzętem, bez amunicji?
- Major coś nam załatwił. Drużyna Delta stacjonuje w Karaczinar, dostarczą nam transporter i zdaje się jakąś porządniejszą pukawkę, będzie też amunicja.
- A tamten oddział takistańczyków? Wiemy o nich coś więcej?
- Podobno sam Ottis wysłał do nich "duchów" Szahala. Jeśli połowa z tego co słyszałem o ich wyczynach to prawda, to te biedne takistańskie sukinsyny nawet nie zorientują się kto i czym właśnie podrzyna im gardła.
Wormer zaciągnął się i z namysłem pokiwał głową. Wszyscy szanowali drużynę Szahala. Za pomysłowość, za entuzjazm jaki wkładali w swoją pracę... oraz trochę ze strachu.
- Taaak... no to może tym razem się uda...
- Musi się udać kapralu. Jeśli znowu coś pójdzie nie tak, oberwiemy wszyscy. I to mocno.

Shmovski wrócił do namiotu w którym budziła się jego drużyna, a Wormer zaczął rozglądać się za ustronnym miejscem do wypalenia papierosa i chwili relaksu. Po dochodzących chwilę później wrzaskach sierżanta (zawierających głównie przekleństwa oraz sformułowania takie jak "śpiąca królewna", "specjalne zaproszenie" czy "śniadanie do łóżka") wywnioskował, że ma dla siebie jeszcze przynajmniej kilka minut. Zamknął oczy i zaciągnął się głęboko.

______________________________________________

Rozkaz Bojowy 2010/10/29

SYTUACJA

Obrazek

Od nieudanej próby przedostania się do punktu November minęło kilka godzin. W tym okresie potwierdziły się informacje o zwiększonej aktywności wrogich bojówek partyzanckich na południe od wioski Karaczinar- najprawdopodobniej jest to bez związku z naszymi działaniami. Pluton Delta stacjonujący w wiosce ma za zadanie powstrzymać ewentualny atak od południa, oraz w najbliższych godzinach wykona manewr flankujący od zachodu w celu zepchnięcia bojowników poza tereny zabudowane. Dowództwo Delty stacjonuje w punkcie Tango - tam też aktualnie znajduje się sprzęt bojowy który mają przekazać naszej drużynie. Sposób dostarczenia sprzętu zostanie ustalony drogą radiową.

W trakcie poprzedniego podejścia do punktu November stwierdzono aktywność niedobitków armii takistańskiej w okolicach punktu Kilo. Dowództwo wysłało w ten rejon oddział sił specjalnych Ghost celem likwidacji zagrożenia. Sygnał o wykonaniu zadania ma zostać wysłany drogą radiową (sygnał "zielone światło").

Sytuacja ogólna jest bardzo napięta. Każda upływająca godzina zwiększa ryzyko niepowodzenia akcji oraz zmniejsza nasze szanse na nawiązanie kontaktu z agentem Parkerem. Należy działać ostrożnie, ale za wszelką cenę musimy dotrzeć do punktu November - tym razem odwrót nie wchodzi w rachubę.

ZADANIE
#1 nawiązać kontakt z plutonem Delta, pozyskać dodatkowy osprzęt bojowy
#2 uzyskać informację na temat wyniku działań oddziału Ghost w punkcie Kilo
#3 dotrzeć do punktu November, sprawdzić sytuację na miejscu
#4 złożyć meldunek, czekać na dalsze rozkazy

SIŁY WŁASNE

Drużyna piechoty z wyposażeniem podstawowym.
1 transporter opancerzony (do pozyskania)
1 HMMV M2 (w naprawie)
1 Pickup (w naprawie)

WSPARCIE

Pluton piechoty Delta w punkcie Tango.
Jednostka specjalna Ghost w punkcie Kilo.

NIEPRZYJACIEL

Możliwy sporadyczny kontakt z niedobitkami armii takistańskiej oraz wrogimi bojówkami partyzanckimi. W południowym rejonie Karaczinar partyzanci mają zostać związani siłami plutonu Delta.

STYCZNOŚĆ I ROZGRANICZENIE

Grupa żołnierzy takistańskich w punkcie Kilo ma zostać zlikwidowana przez oddział Ghost, bojówki takistańskie na południe od Karaczinar mają zostać powstrzymane przez oddział Delta. O ile nie jest to konieczne, unikać bezpośredniego kontaktu z w/w siłami.

ROE

Tryb aktywny w przypadku niedobitków armii takistańskiej.
Tryb pasywny w przypadku sił partyzanckich - wciąż nie jest znany status agenta Parkera oraz nastawienie części bojówkarzy względem naszych żołnierzy.

LOGISTYKA

Transporter opancerzony do pozyskania od plutonu Delta. Sprawdzić możliwość uruchomienia pozostałych pojazdów w bazie.

DATA I GODZINA ROZPOCZĘCIA OPERACJI

2003/10/16 0330hrs

PROGNOZA POGODY

Zachmurzenie, porywisty wiatr zachodni, temperatura w nocy 10 stopni, w dzień 13 stopni. Przejaśnienie o 4:45, wschód słońca o 5:45.

KOMUNIKACJA

Cała drużyna wyposażona w podstawowe krótkofalówki, w krytycznych sytuacjach możliwy kontakt z dowództwem (PAPA BEAR) za pomocą jednego radia dalekiego zasięgu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „[CFOG]”